[break]
- Gdy ojciec wykupił byłej partnerce i ich wspólnej córce pobyt wakacyjny nad morzem, ona zadzwoniła po konkubenta i zniknęła. Ojciec szukał dziecka przez 4 miesiące. Zgłosił zaginięcie policji, wynajął detektywa Rutkowskiego, zjeździł pół Polski. W końcu, w akcie rozpaczy, o pomoc w poszukiwaniach córki poprosił jasnowidza z Człuchowa. Odchodził od zmysłów, płakał jak dziecko - relacjonuje adwokat Adam Tusch, specjalizujący się w sprawach rodzinnych.
Czy takie historie to rzadkość? Czy wyjątkiem są takie porwania rodzicielskie, jak to dotyczące 3-letniego Fabianka Nadolskiego z Radomia? Niestety, nie. Liczba rozwodów w Polsce systematycznie rośnie - co roku rozstaje się 70 tysięcy par. W Toruniu orzeka się rocznie 400-500 rozwodów. Większość rozstających się osób ma dzieci. I te, coraz częściej, dosłownie wyrywane są sobie przez skłóconych rodziców.
PRZECZYTAJ:Koszmar rodzicielskich porwań. Gdzie w tym wszystkim jest dziecko? Znika...
- Walka dorosłych trwa latami, a dobro dziecka w tym wszystkim przestaje się już liczyć. A to dziecko ma prawo do obojga rodziców, a nie - oni prawa do niego - podkreśla Tusch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?