Chyba każdy to zna. Rodzinny spacer przed lub po świątecznym obiedzie. Ale jeszcze przed kolejnym ciastem i popołudniową kawą. Leniwe podążanie ulicami toruńskiej starówki w drodze z jednego rynku na drugi. Tradycyjna wizyta w szopce. Przyglądanie się przystrojonym sklepowym witrynom. Pozdrawianie napotkanych po drodze znajomych. Pieszy relaks.
To właśnie wtedy w czasie świątecznego rozprężenia pojawia się czasem nagła chęć, aby skorzystać z okazji i zajrzeć gdzieś jeszcze w celu bliskiego spotkani ze sztuką. Jeśli nie kusi nas nowa część ‚Gwiezdnych wojen”, to może warto zajrzeć choć na kilka minut do Wozowni lub przekroczyć próg Muzeum Toruńskiego Piernika. Rodzinnie i bez pośpiechu.