Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moi wychowankowie zmierzają ku czemuś, co sami muszą odkryć

Marcin Kalk
Lucyna Sowińska: - Studio P. nigdy nie działało dla poklasku, a siłą naszego zespołu jest jego autentyczność.
Lucyna Sowińska: - Studio P. nigdy nie działało dla poklasku, a siłą naszego zespołu jest jego autentyczność. Sławomir Kowalski
Rozmowa z Lucyną Sowińską, twórczynią Studia P. w Młodzieżowym Domu Kultury w Toruniu

Kiedy rozpoczęła Pani swoją życiową przygodę z teatrem?

Interesowałam się aktorstwem już w latach dziecięcych, ważna była atmosfera domu rodzinnego pełnego kultury, w otoczeniu przyrody. W okresie szkoły podstawowej brałam udział w pokazach artystycznych. Kontynuowałam rozwój tej pasji w II Liceum Ogólnokształcącym, gdzie prowadzone były różne działania teatralne, w tym także współpraca z Teatrem im. W. Horzycy. Następnie wybrałam studia polonistyczne na UMK, skończyłam także podyplomowo studia wiedzy o filmie, teatrze i telewizji na Uniwersytecie Łódzkim oraz Studium Etnografii.
Czy ten ostatni kierunek wynika z zainteresowania folklorem?
Tak, kultura ludowa zawsze bardzo mnie interesowała. Między innymi dlatego podjęłam współpracę z zespołem „Młody Toruń” w Młodzieżowym Domu Kultury, gdzie przez cztery lata byłam kierownikiem artystycznym. Równolegle, w 1972 roku, założyłam toruńskie Studio P. i chciałam dać młodym ludziom możliwość realizacji także poprzez dziedziny sztuki wykraczające poza kulturę ludową. W naszej działalności skupiliśmy się więc na ekspresji literackiej i poetyckiej - stąd pełna nazwa zespołu, czyli Scena Młodych Studio Poetyckie. Skrótu zaczęliśmy używać, by nie być kojarzonymi wyłącznie z teatrem poezji. Z inspiracji folklorystycznych korzystam natomiast do dziś.
W swojej działalności z młodzieżą stosuje Pani tzw. metodę studyjną. Na czym ona polega?
Wnikliwie obserwuję młodych ludzi, którzy do nas przychodzą. Staram się poznać ich poprzez ćwiczenia teatralne, a także zachęcić do otwarcia się na sztukę oraz na siebie nawzajem. W toku długiej pracy rozwijają się, projektują własne działania sceniczne, poszukują interesujących ich tekstów literackich... Wszystko to zmierza ku realizacji konkretnego przedsięwzięcia scenicznego, ale to nie efekt końcowy jest tu najważniejszy, lecz właśnie ta droga, którą przebywa młody człowiek. Przechodzimy ją wspólnie i tylko ja mam pełną jej świadomość, podczas gdy moi wychowankowie zmierzają ku czemuś, co sami muszą w sobie odkryć. Musi ich to jednak bardzo poruszyć i zainspirować, by wzbogacać swoje wnętrze, kształtować osobowość.
Wielu byłych członków Studia P. znamy dziś z dużych produkcji filmowych i telewizyjnych, w tym choćby Małgorzatę Kożuchowską, Olgę Bołądź czy Magdalenę Czerwińską…
Wiele osób, z którymi pracowałam, zostało znanymi aktorami, teatrologami czy krytykami teatralnymi i bardzo cieszy mnie, że wciąż mam z nimi żywy kontakt. Pozwala on zachować ciągłość poszukiwania wartości, a osoby te stanowią dla obecnych członków Studia P. autorytety. W czasie świątecznym organizujemy warsztaty, które prowadzą nasi wychowankowie. Demonstrują nowe techniki teatralne i wraz ze swoim doświadczeniem wnoszą pasję oraz otwartość. Trzeba także podkreślić, że mimo wielu wyróżnień i nagród w konkursach, Studio P. nigdy nie działało dla poklasku, a siłą naszego zespołu jest jego autentyczność.
Niektóre spektakle realizuje Pani w języku esperanto. Skąd taka decyzja?
Językiem tym zainteresowała mnie pani Teresa Nemere, toruńska esperantystka, z której fachowych rad chętnie korzystam. W latach 70. przygotowaliśmy pierwszy spektakl w jej przekładzie, natomiast ze spektaklem „Jakiekolwiek masz imię” pojechaliśmy na Światowy Kongres Esperanto do Budapesztu. Przedstawienie tak bardzo poruszyło wówczas zebraną ze wszystkich kontynentów publiczność, że po występie zrodziła się dyskusja na temat zagadnień dotyczących wolności. Nie każdy spektakl nadaje się jednak do prezentacji w języku esperanto. Musi zawierać w sobie ważny problem, który poruszy przedstawicieli różnych narodowości.
Czy przedstawienia te można było obejrzeć w polskim przekładzie?
Przygotowaliśmy 50 polskich premier i 10 spektakli w języku esperanto. Tylko jeden, „Taniec człowieka”, nie został przełożony na język polski ze względu na swoją czytelność. Wynikała ona przede wszystkim z działań ruchowych i symboliki użytych rekwizytów, na które składały się korona, miecz, koło od wozu i ziarenko. Te cztery elementy zawierały w sobie taką wymowność, że idea spektaklu nie wymagała tłumaczenia.
Można zatem stwierdzić, że jest Pani propagatorką języka esperanto w Polsce…
Odwiedzają nas goście z całego świata, którzy słyszeli o działalności Studia P. związanej z językiem esperanto. Sami także odwiedzamy z naszymi przedstawieniami różne kraje. Zostałam również zaproszona do RPA na Kongres Językowy, na którym debatowano nad perspektywami wykorzystania języka esperanto wśród tamtejszych społeczności, które posługują się aż jedenastoma językami. Zaprezentowałam wówczas metody wykorzystywania języka esperanto w zespole teatralnym na przykładzie spektaklu „Uczymy się żyć”.
Wyprawa ta zaowocowała Pani wystawą fotografii „Oblicza Afryki Południowej”...
Przedstawiłam już dwie wystawy fotografii z cyklu „Teatr życia”. Pierwsza dotyczyła Nepalu, a druga związana była właśnie z wyprawą do Afryki. Robienie zdjęć to dla mnie sposób na utrwalenie pewnych niezwykłych miejsc, ludzi i zjawisk. W obiektywie staram się ująć tę inność kulturową, by stanowiła ona dla mnie inspirację do tworzenia ciekawych etiud.
Fotografie te inspirują Panią zatem w twórczości artystycznej?
W ten sposób powstały chociażby impresje „Dźwięki Nepalu”, które towarzyszyły wernisażowi fotografii nepalskiej. Łączę także fotografię z literaturą, uświadamiając w ten sposób istnienie ciekawej twórczości światowej, która porusza problemy dotyczące także nas. Fotografia pozwala mi zatem przedstawiać pewną współzależność kulturową, z której czerpię zarówno w pracy w Studiu P., jak i w życiu codziennym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska