Kandydat do pracy musi mieć mniej niż trzydzieści lat i odpowiedni profil

[break]
Na program „Sto tysięcy miejsc pracy dla młodych” będący pomysłem poprzedniej ekipy rządzącej nasze województwo dostało już ponad 200 mln zł (na 3 lata). Urzędy pracy przygotowują się do ogłaszania naborów. Pierwsze będą w lutym.

Refundacja dla pracodawcy obejmuje, jak wskazaliśmy na wstępie, 12 najniższych wynagrodzeń krajowych i odprowadzone od nich składki ZUS.

- Pracodawca może sam zaproponować kandydata, którego chce zatrudnić. Grunt, żeby spełniał określone przepisami warunki. Ma mieć do 30 lat, być osobą zarejestrowaną jako bezrobotna i zakwalifikowaną do tak zwanego drugiego profilu pomocy - mówi Anna Załęcka-Peplińska z Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmży.

Dla młodych dwa lata stabilnego zatrudnienia to lepsze rozwiązanie niż kilka miesięcy stażu ze stypendium. - Artur Janas, WUP Toruń

Z refundacji nie skorzystają jednak te zakłady pracy, które w ostatnich sześciu miesiącach zwolniły pracowników z przyczyn leżących po ich stronie. Ta zasada ma zapobiec manipulacjom. Tylko w Toruniu, który na trzy lata programu otrzymał łącznie 8,8 mln zł, zarejestrowanych jest 1439 bezrobotnych w wieku do 30 lat. Ale do tzw. II profilu zakwalifikowanych jest około tysiąca. To oni mają szansę skorzystać na tym programie.

- U nas takich osób jest około 900 - szacują urzędnicy w Powiatowym Urzędzie Pracy dla powiatu toruńskiego (Chełmża, gminy i okolice). - Mamy nadzieję, że uda nam się dobrze wykorzystać przyznane pieniądze.

Wszystko zależeć będzie jednak od zainteresowania pracodawców.

- Ten program może zadziałać jak nakręcenie popytu. Jeśli gospodarka będzie dobrze się rozwijać, powinni na nim skorzystać i bezrobotni i pracodawcy. Dla młodych dwa lata stabilnego zatrudnienia, choć za krajowe minimum, to lepsze rozwiązanie niż kilka miesięcy stażu ze stypendium - zauważa Artur Janas, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu.