Ministerstwo nie ma wątpliwości, że drugi stopień na Wiśle musi powstać [WRACAMY DO TEMATU]

[break]
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu toruńscy posłowie Platformy Obywatelskiej Tomasz Lenz i Arkadiusz Myrcha pytali o budowę stopnia wodnego na Wiśle poniżej Włocławka i sprawę negatywnej decyzji bydgoskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w sprawie inwestycji w Siarzewie. W imieniu Ministra Środowiska odpowiadał im podsekretarz stanu Mariusz Gajda.

- To, że poniżej Włocławka musi powstać stopień wodny, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Zarówno analizy wykonywane już ponad 20 lat temu, jak i potwierdzające je ostatnie badania wykonane przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku wskazują, że dla trwałego bezpieczeństwa stopnia wodnego we Włocławku konieczna jest budowa stopnia poniżej - stwierdził wiceminister. Nie chciał komentować negatywnej decyzji RDOŚ w Bydgoszczy, gdyż jest ona „w obrocie prawnym”, czyli przysługuje od niej odwołanie do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

- Mogę tylko powiedzieć, że ta decyzja jest rzeczywiście kontrowersyjna i wymaga szczegółowej analizy - powiedział Mariusz Gajda. - Z tego, co mi wiadomo, inwestor złoży odwołanie. To odwołanie będzie bardzo szczegółowo rozpatrzone, a jak powiedziałem wcześniej, budowa drugiego stopnia na Wiśle jest, chociażby ze względów bezpieczeństwa, niezbędna. Mogą być ewentualne wątpliwości, co do pewnych rozwiązań szczegółowych, technicznych, natomiast co do tego, że konieczne jest wybudowanie tego stopnia, nie ma wątpliwości - przyznał minister Gajda.

Zaznaczył przy tym, że nie może wywierać nacisku na organy administracji publicznej, a za brak zielonego światła dla inwestycji odpowiada poprzednie kierownictwo Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz Regionalnego ZGW w Gdańsku.

Posłowie Tomasz Lenz i Arkadiusz Myrcha nie byli jednak usatysfakcjonowano tą odpowiedzią i zamierzają nadal zabiegać o budowę drugiego stopnia wodnego na Wiśle w Siarzewie. Działają w tej sprawie także posłowie Prawa i Sprawiedliwości z Włocławka, Joanna Borowiak i Łukasz Zbonikowski.

- Inwestycja, od której może zależeć ludzkie życie, jest bezustannie odkładana. Skutki tego mogą być tragiczne - apeluje poseł Łukasz Zbonikowski.