[break]
- Gdy zaczynałam pracę w 1987 roku, była to przychodnia na peryferiach. Jeden lekarz internista na pół etatu, podobnie pediatra. I stomatolog na całym etacie. Taka wiejska przychodnia, bo i otoczenie było wiejskie. Biedne środowisko - mówi Mirosława Kobak, pielęgniarka ze Specjalistycznych Przychodni Medycyny Rodzinnej Rudak-Med w Toruniu. - Wszystko się zmieniło. Nasza przychodnia, pacjenci, całe otoczenie...
Lekarz na piętrze
Przed laty w maleńkim budynku przychodni przy ulicy Podgórskiej 24a działał jeden gabinet lekarski i lekarze zmieniali się, by przyjmować pacjentów. U góry mieszkał lekarz.
- Byłam pielęgniarką środowiskowo-rodzinną na etacie. Moja praca polegała między innymi na współpracy z księdzem. Mieliśmy najwięcej starszych pacjentów - wspomina pani Mirosława. - Od pięciu lat jestem w specjalistyce, współpracuję z neurologiem i ortopedami dziecięcymi. Nadal jestem też pielęgniarką środowiskową. Czasami jeżdżę w teren. Nie da się ukryć, że czuję się bardzo związana z moją przychodnią. Poznałam całe pokolenia pacjentów. Twarzy niekiedy nie poznaję, ale kojarzę nazwiska. Ostatnio jest bardzo dużo młodych ludzi, powstają tu nowe osiedla, okazałe domy.
Grunt to relacje
Pani Mirosława pochodzi z Chełmna. Kończyła liceum medyczne w Toruniu. Zaczynała pracę zawodową w szpitalu zakaźnym na dermatologii, jeszcze przy ulicy Skłodowskiej-Curie.
- Było bardzo ciężko, praca zmianowa. Dużo starszych pacjentów, wielu z owrzodzeniami - wspomina.
Mieszka na osiedlu Na Skarpie. Wcześniej dojeżdżała do przychodni dwoma autobusami, od pięciu lat jeździ samochodem. Uważa, że nie ma powodów do narzekań.
W przychodni panują doskonałe relacje. Jak w rodzinie. Pomagają sobie nawzajem w różnych sytuacjach. Pracują wielozadaniowo. Jak trzeba, bo koleżanka jest na urlopie, to siedzi się też w rejestracji. Bo wszystko musi grać.
Gdy przychodzi pacjent, a nie można mu pomóc, bo nie ma skierowania, trzeba dowiedzieć się, gdzie powinien się zgłosić. Wytłumaczyć, co ma zrobić. Najważniejszy jest bezpośredni kontakt z człowiekiem. Pracując w przychodni trzeba być otwartym na ludzi, przychodzą przecież z różnymi sprawami.
Docierają z daleka
Przychodnia w 2001 roku została przekształcona, po 10 latach rozbudowana. Teraz jest jedyną specjalistyczną przychodnią w lewobrzeżnej części Torunia. Przestronną, nowocześnie wyposażoną.
Rudak-Med oprócz podstawowej opieki zdrowotnej ma 10 poradni specjalistycznych, pomoc doraźną nocną i świąteczną, rehabilitację. Działa w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, a także prywatnie.
- Podstawowa opieka pęka w szwach. Do specjalistów pacjenci przyjeżdżają z całego Torunia i spoza miasta - zaznacza pani Mirosława.
Przepracowała 41 lat, jest najdłużej pracującą osobą w przychodni. W kwietniu idzie na emeryturę.
- Cieszę się, że mogłam pracować w takich wspaniałych warunkach - nie kryje. - Cenię sobie kontakt z młodymi ludźmi, można wiele się od siebie nauczyć. Szef ma nosa do pracowników.
Teraz czas odpocząć, zrobić coś dla siebie.
- Chcę zająć się wnuczką- wyznaje pani Mirosława. - Moją pasją są podróże. Byłam już w Algierii, Maroku, Turcji, Hiszpanii. Marzę o Kenii. Zamiast kupować ciuchy, wydaję pieniądze na wyjazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?