W ubiegłym tygodniu lipnowska „Nawojka” gościła młodych ludzi, żądnych mocnych wrażeń. Wszystko za sprawą doświadczeń naukowych, przeprowadzanych przez Karolinę Kotowicz z Centrum Chemii w Małej Skali w Toruniu. Co ciekawe, przy wykorzystaniu produktów dostępnych w każdym domu, powstawały wybuchowe mieszanki. Ocet, sól kąpielowa, a nawet pasta do zębów stanowiły ich elementy składowe. Nie brakowało też chętnych do pomocy, którzy przez chwilę chcieli się poczuć, jak asystenci w prawdziwym laboratorium.
Festiwal zgromadził uczniów „podstawówek”, gimnazjów i szkół średnich. Największe emocje wywołał wśród najmłodszych, którzy w pewnych momentach nawet się bali.
- Wybuchy były trochę straszne - dzieli się swoimi wrażeniami jeden z uczestników. - Najbardziej podobały mi się kolorowe płomienie. Nie wiedziałem, że coś może się palić na zielono.
Chemia nie cieszy się zbyt dużą sympatią uczniów, bo zrozumienie reakcji chemicznych nie jest sprawą ani łatwą, ani prostą. Do tego dochodzą jeszcze zawiłe wzory, a nie każdy ma taką wyobraźnię, że potrafi wyobrazić sobie przemiany zachodzące między substancjami. Zdarza się, że świat atomów i związków chemicznych jest czystą abstrakcją. I jak tu sobie poradzić, gdy trzeba odpowiadać na zawiłe pytania?
Gdy coś się dzieje - pali lub wybucha - zawsze budzi większe zainteresowanie. Ten dreszczyk emocji jest bezcenny… Jeśli do tego dojdzie jeszcze spora dawka humoru, to już mamy sukces murowany. I wszyscy są zadowoleni. W dodatku świat reakcji chemicznych staje się o wiele przystępniejszy, kiedy zaczyna się dostrzegać, że to wszystko dzieje się na co dzień wokół nas.
- Warsztaty chemiczne cieszą się dużą popularnością - stwierdza Karolina Kotowicz. - Z pokazami jeździmy po całym kraju. Są one w pełni bezpieczne, bo zawsze czuwamy, aby nic się nie stało. Zapraszamy też do siebie, do Torunia. Na miejscu oferujemy także warsztaty wyrobu mydeł i świec. Uczestnicy tych zajęć zawsze są zachwyceni.
Doświadczenia zostały zaprezentowane w niekonwencjonalnej formie, która przypadła uczestnikom do gustu. Potwierdzały to salwy śmiechu, których trudno oczekiwać podczas konwencjonalnych lekcji chemii.
- Co roku przyjeżdżamy z uczniami - mówi Ewa Pilichowska, nauczycielka chemii w Zespole Szkół w Karnkowie. - Można ten przedmiot polubić, bo jest interesujący. Dla mnie stał się życiową pasją, ale uczy też takiego uważnego obserwowania świata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?