Praca w niedzielę powinna być godnie opłacana
Beata Sobczak, prezes Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Pracodawców Lewiatan z siedzibą w Toruniu, prawniczka
W Sejmie prezentowany był niedawno obywatelski projekt przepisów, zakazujących handlu w niedzielę. Mówi się albo o takim zapisie w Kodeksie pracy, albo o regulacji jakąś specustawą. Lewiatan jest zapewne przeciwny pomysłowi? Jeremi Mordasewicz już ostrzega, że zakaz odejmie centrom handlowym 50 dni pracy w roku, co siłą rzeczy musi odbić się na zatrudnieniu.
Oczywiście, mogłabym tutaj zacząć od argumentów typu: dla naprawdę wielu ludzi niedziela jest jedynym dniem w tygodniu, w którym mają czas na zrobienie dużych zakupów (70 procent Polaków deklaruje, że odwiedza centrum handlowe w sobotę lub niedzielę - wynika z badań SMG/KRC Millward Brown dla Silesia City Center, jedynie 11 procent kupuje od poniedziałku do piątku - przyp. red.). To prawdziwy argument, ale zaraz pojawia się kontrargument, że tym samym dla wielu osób niedziela staje się dniem pracy. Zaczęłabym więc od podstawowego pytania: czy pracujący wówczas w handlu są wykorzystywani? Moim zdaniem cały problem sprowadza się tu do ustalenia właściwych relacji między pracodawcą a pracownikiem.
Relacji płacowych?
Także. Przecież nie chodzi tutaj o to, by ktoś pracował bez przerwy siedem dni w tygodniu. Chodzi o to, by praca w niedzielę była godnie wynagradzana. Na tyle, by podjęcie jej było korzystne.
I wtedy chętni pracownicy będą rywalizować o niedzielne godziny pracy?
Jestem w stanie wyobrazić sobie taką sytuację. Dla kogoś lepiej płatne dyżury mogą być po prostu sposobem na podreperowanie domowego budżetu.
Niedziela jest dla rodziny, a nie dla pracy
Piotr Adamczyk, przewodniczący NSZZ „Solidarność” sieci sklepów Biedronka; brał udział w dyskusji w Sejmie na temat zakazu handlu w niedzielę
Dlaczego „Solidarność” tak gorąco popiera, czy wręcz naciska, na ustanowienie zakazu handlu w niedzielę?
Jesteśmy blisko ludzi i od lat obserwujemy, jakie koszty płacą rodziny pracowników handlu za to, że ich członkowie pracują w niedzielę. Głównie, jak wiadomo, chodzi o kobiety, czyli matki. To one siedzą przy kasach, stoją za ladą. W niedzielę mają jedyną okazję spędzić cały dzień z mężem i dziećmi. Zjeść wreszcie wspólnie obiad, porozmawiać, wyjść na spacer. Nie robią tego, bo pracują. Co z tego, że za niedzielę odbiorą wolny dzień, dajmy na to jakiś wtorek? Przecież z tej okazji męża we wtorek szef nie zwolni z pracy, a dzieci szkoła nie urlopuje na obiad z matką. Koszty społeczne takich sytuacji są ogromne. W przypadku matek samotnie wychowujących dzieci (a takich jest sporo wśród naszych pracownic) sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Potem się mówi, że dzieci wychowuje ulica...
Przedsiębiorcy wskazują, że zakaz handlu w niedzielę obniży ich obroty. To natomiast spowodować może zwolnienia personelu. To lepsze dla kasjerek?
To niczym niepotwierdzone wizje. Słyszymy o tym regularnie przy różnych okazjach. Ostatnio takie bicie na alarm miało miejsce np. przy okazji ustanowienia Święta Trzech Króli albo ograniczaniu handlu w Wigilię. Nie słyszałem, żeby jakaś sieć handlowa zwalniała z tych powodów pracowników. A klienci polscy potrafią się dostosować i robić zakupy wcześniej. Handel natomiast ma dziś problem odwrotny.
O czym Pan myśli?
O braku rąk do pracy. Są sieci handlowe, które oferują tak złe warunki pracy, że mają trudności z personelem.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?