Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złote pociągi pod specjalnym nadzorem, czyli trzy stopnie gotowości przy torach [RETRO]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak prezentowało się wnętrze jednego z wagonów specjalnego pociągu rosyjskiego imperatora oraz jego najbliższej świty
Tak prezentowało się wnętrze jednego z wagonów specjalnego pociągu rosyjskiego imperatora oraz jego najbliższej świty Domena publiczna
Zrobiło się wiosennie, na chwilę porzucimy więc miasto i wybierzemy się w podróż . Najbardziej luksusowym pociągiem, jaki pojawił się na torach w regionie.

[break]
Dawna prasa toruńska pełna była doniesień z życia koronowanych głów. Dla mieszkańców miasta położonego przy granicy, na ważnym szlaku kolejowym, ich bohaterowie wcale nie byli tacy odlegli. Niektórzy z nich bywali w Toruniu... przejazdem.

„Wczoraj po południu po godzinie czwartej, jak nam powiadano, pędziły dwie lokomotywy w biegu najszybszym z pociągiem sześciu wagonów przez Majdan za Wisłą, ku Aleksandrowu, wioząc cara Aleksandra z jego orszakiem z Poczdamu do Warszawy - pisała „Gazeta Toruńska” we wrześniu 1868 roku. - Powiadano też, że od granicy do samej Warszawy wzdłuż kolei już od trzech dni wyciągnięto kordon posterunków kozackich, tak gęsty że prawie co 100 kroków postawiono - nie wiadomo - czy straszaka czy strażnika? W Aleksandrowie car zatrzymał się 15 min, a z pruskiego munduru przebrał się w rosyjski”.

Podobne pociągi pod specjalnym nadzorem, wiozące władców Wschodu i Zachodu, pojawiały się na torach w regionie częściej. Spotkanie dwóch cesarzy, do którego doszło w 1879 roku na dworcu w Aleksandrowie Kujawskim, jest wspominane do dziś. Graniczna stacja była zresztą wykorzystywana jako miejsce postoju carskiego pociągu również wtedy, gdy imperatora w Aleksandrowie nie było

„Na dworcu w Aleksandrowie już czeka pociąg carski, przeznaczony do usług cara podczas jego pobytu w Królestwie Polskiem i w danym razie także cesarzów niemieckiego i austryackiego - informował „Przyjaciel” na początku września 1884 roku. - Rzeczony pociąg przybył z Petersburga na Eydkuny, Tczew i Bydgoszcz. Jest to prawdopodobnie ten sam, który widział na Kolei Wschodniej na przeciwko Grudziądza korespondent „Dziennika Poznańskiego”.

Składający się z sześciu wagonów skład, który w 1868 roku przetoczył się przed toruńskim dworcem, był dość skromny. Jak donosiła lokalna prasa w roku 1877, w podróż do Bułgarii imperator udał się pociągiem składającym się z piętnastu wagonów salonowych zaprzężonych w dwie lokomotywy.

Kolejowy orszak carski bywał jeszcze większy, relacjonując różne cesarskie „ekskursje”, toruńskie gazety wspominały czasami o kilku pociągach - osobnym dla cara i ludzi z jego najbliższego otoczenia, osobnym dla pozostałych dostojników i kolejnym, bagażowym.

Od opisów luksusów, w jakich podróżowali samodzierżawcy, znacznie większe wrażenie robią jednak wzmianki na temat tego, co przy okazji przejazdów wiozących ich pociągów, działo się wokół torów. Kozackie posterunki, jakie zostały rozstawione co sto metrów między Aleksandrowem i Warszawą podczas przejazdu cara w 1868 roku, nie były niczym odosobnionym. 120 lat temu, w kwietniu 1896 roku, na łamach „Gazety Toruńskiej” została wydrukowana obszerna instrukcja dotycząca ochrony carskich pociągów.

„Na jakiś czas przed podróżą cara zaczyna się przedsiębrać różne środki ostrożności - czytamy. - Dozór na gruntach kolejowych należy do żandarmów, poza temi zaś gruntami do policyi, nad którą czuwa żandarmerya ogólna. Zwraca się przede wszystkiem uwagę, czy wśród służby kolejowej, albo osób mieszkających w pobliżu linii nie ma osób podejrzanych. Policya musi rewidować paszporty, poznać wszystkich okolicznych mieszkańców, obejrzeć mosty, nasypy, wszelkie budowle...”

Takie środki ostrożności towarzyszyły pierwszemu stopniowi przygotowań. Kiedy ogłaszano drugi, dworce i mosty zajmowało wojsko, żołnierze mieli również obowiązek poznać każdy krzaczek czy załom terenu wzdłuż torów. Wstrzymywano ruch statków przepływających pod mostami, pracownikom kolei, ale tylko tym zaufanym, wydawano przepustki. Wreszcie przychodziła depesza ogłaszająca trzeci, najwyższy stan gotowości. Był to sygnał, że wzdłuż torów muszą ustawić się żołnierze. „Po pierwszej depeszy wszyscy mogą na linię wchodzić, po drugiej tylko osoby z przepustkami, po trzeciej - nikt” - pisał toruński dziennik.

Mimo tej paranoi, carskie pociągi kilka razy znalazły się na celowniku zamachowców. Jeśli wierzyć doniesieniom prasowym sprzed lat, strach przed nimi spowodował, że podczas jednej z podróży kolejowy orszak Mikołaja II składał się z jadącego przodem, rzęsiście oświetlonego, ale pustego składu udającego pociąg cesarski, oraz podążającego za nim skromnego składu bagażowego, jakim w rzeczywistości jechał car z rodziną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska