Kierowca skradzionego mercedesa wyskoczył podczas jazdy. Auto jechało dalej...

Dyżurny z Torunia otrzymał informację o kradzieży w Berlinie dostawczego mercedesa sprinter. Lokalizator pojazdu pokazał drogę biegnącą przez Toruń.

Do zadania zostali oddelegowani funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego toruńskiej komendy. Pojazd został zauważony przez patrol na krajowej „dziesiątce” w okolicach podtoruńskich Cierpic. Do kryminalnych z Torunia dołączyli koledzy z Oddziału Prewencji w Bydgoszczy pełniący akurat służbę w Toruniu.

Pojazd bez kierowcy

Mundurowi dawali kierowcy liczne sygnały, by się zatrzymał. Zamiast tego mężczyzna w czasie jazdy (!) przesiadł się na siedzenie pasażera i wyskoczył z auta.

- Auto nadal się poruszało już bez kierowcy. Toczący się pojazd zahaczył lusterkiem o policyjny radiowóz - relacjonuje podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy policji w Toruniu.

Po krótkim pościgu funkcjonariusze zatrzymali uciekiniera, 23-letniego mężczyznę. Okazało się, że jest nim obywatel Ukrainy. W czwartek policjanci doprowadzili go do Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód, gdzie usłyszał zarzut paserstwa mienia i pojazdu.

Samochód z narzędziami

Wartość mercedesa oceniono na co najmniej sto tysięcy złotych. Wewnątrz pojazdu znajdowały się jeszcze elektronarzędzia renomowanej firmy wycenione przez właściciela na kolejne sto pięćdziesiąt tysięcy złotych.

- Wszystkie te przedmioty zostały odzyskane i będą mogły wrócić do prawowitego właściciela - mówi podinsp. Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji.

Prosto do aresztu

Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie obywatela Ukrainy. Sędzia po zapoznaniu się z materiałem zgromadzonym przez kryminalnych i śledczych zdecydował, że mężczyzna zostanie zamknięty na najbliższe trzy miesiące.

23-latek trafił do aresztu. Grozi mu teraz do 10 lat więzienia.