Jeśli wybory Miss UMK miałyby wrócić, to razem z wyborami mistera tej uczelni

[break]
Podczas wyborów przewodniczącego otrzymała Pani 43 głosy. Pani kontrkandydat Paweł Barański zdobył ich 29. Jakimi pomysłami przekonała Pani do siebie wyborców?
Gama pomysłów była i jest bardzo szeroka. Przede wszystkim zależy mi, aby położyć szczególny nacisk na rozwój kultury studenckiej. Aby studenci byli lepiej widziani zarówno w Toruniu, jak i w Bydgoszczy. Chciałabym wykorzystać do tego potencjał słuchaczy Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Zamierzamy wspólnie między innymi promować ich prace. Dojdzie do tego współpraca z instytucjami kultury oraz mediami. Wszystko, co było robione do tej pory, postaramy się ulepszyć.
Wypowiedziane przez Panią ostatnie zdanie każdy z poprzednich przewodniczących samorządu studenckiego wypowiadał jak mantrę na początku swojej kadencji. A później było, jak było...
Mam zupełnie inne podejście. Niezwykle mocno stawiam na współpracę z ludźmi. Nie chcę działać sama. To, że stoję na czele samorządu, nie oznacza, że mam podejmować wszystkie decyzje. Po to jest rada wykonawcza i rada studentów, aby wykorzystywać ich pomysły. Na pewno będę z nich korzystać.
Czy to, że jest Pani pierwszą kobietą na czele samorządu, sprawi, iż będzie Pani chciała zaangażować do prac więcej studentek lub organizować projekty, które w szczególny sposób będą je aktywizować?
Wszyscy od razu ucieszyli się z tej zmiany, twierdząc, że kobieta na czele samorządu to coś zupełnie nowego. Oczywiście, że mam nadzieję, że jeszcze więcej studentek włączy się w naszą pracę. Zwłaszcza, że obecnie na UMK studiuje ich o wiele więcej niż studentów.
Dwa lata temu samorząd studencki zrezygnował z budzących kontrowersji wyborów Miss UMK. Pani otwarcie mówi, że zamierza reaktywować ten pomysł.
Nigdy nie przekreślałam tej imprezy. I nie ukrywam, że rzeczywiście chciałabym wrócić do realizacji tego wydarzenia. Nie chcę jednak sama podejmować decyzji w tej sprawie. Jeśli wybory miss miałyby się pojawić, to tylko i wyłącznie razem z wyborami mistera UMK, co powinno wyciszyć głosy wszystkich protestujących dwa lata temu feministek. Hasło zostanie rzucone na radzie studentów. Wspólnie podejmiemy decyzję, czy zabieramy się za ich organizację. To duże wyzwanie. Wybory miss organizowane na UMK były największą tego typu imprezą w Polsce. Uważam, że jeśli wrócimy do tego pomysłu, to powinny odbywać się z taką samą pompą.
Czy toruńskie juwenalia czeka w przyszłym roku jakaś rewolucja?
Jest za wcześnie, aby o tym mówić. Na pewno chciałabym, aby było jeszcze więcej wydarzeń plenerowych. Na razie w pierwszym dniach mojego urzędowania zamierzam skupić się na tym, co mamy do zrobienia w tym najbliższym - wakacyjnym okresie. W czerwcu czeka nas organizacja corocznego obozu adaptacyjnego dla studentów I roku.