Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła i dzielna - taka była Marta

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Uśmiech zawsze towarzyszył  marcie szklarskiej
Uśmiech zawsze towarzyszył marcie szklarskiej facebook.com/nadesłane
Dr Małgorzata Rębiałkowska-Stankiewicz i Elżbieta Olszewska wspominają studentkę ekonomii i wolontariuszkę stowarzyszenia „Jestem”.

- To jest bardzo trudne, gdy odchodzi tak młoda osoba, wobec której rodzina ma duże nadzieje. Najlepsze, co można wtedy zrobić, to uświadomić sobie, że w pewnym momencie trzeba pozwolić jej odejść. Mama Marty Szklarskiej kilka dni temu stanęła na wysokości zadania- mówi dr Małgorzata Rębiałkowska-Stankiewicz.

Choroba wiele jej zabrała

Psychoonkolożka opiekowała się 24-letnią studentką ekomomii, o której wielokrotnie pisaliśmy na łamach „Nowości”. Marta Szklarska już jako uczennica toruńskiego ekonomika znalazła się w gronie laureatów konkursu „Ośmiu wspaniałych”. Od 2007 roku działała jako wolontariuszka Stowarzyszenia „Jestem”, gdzie zajmowała się aż 50 niepełnosprawnymi osobami. Pod koniec 2014 roku zachorowała. Lekarze postawili diagnozę, która wywróciła życie Marty do góry nogami: glejak-złośliwy i bardzo agresywny rak mózgu.

- Choroba zmieniła Martę zewnętrznie i zabrała to, co kochała najbardziej: aktywność , chęć niesienia pomocy innym i codzienność młodej kobiety. Marta była jedną z moich trudniejszych pacjentek, niewiele mówiła. Była niezwykle dzielna. Miała nadzieję, że wyzdrowieje, ale nigdy nie miała żalu, że zachorowała. Dla mnie zaszczytem było to, że dopuściła mnie do siebie tak blisko - opowiada dr Małgorzata Rebiałkowska-Stankiewicz.

To właśnie psychoonkolożka namówiła Martę do robienia zdjęć. To był sposób na opowiadanie o swoich uczuciach i emocjach. Prace Marty można oglądać w Bibliotece Głównej UMK.

- Nigdy nie zapomnę tej dumy na jej twarzy, kiedy kilka tygodni temu pojawiła się na swoim wernisażu. Marta czuła się wtedy źle, ale była szczęśliwa, bo spełniła jedno ze swoich największych marzeń- dodaje dr Stankiewicz.

Bez zysku i splendoru

Elżbieta Olszewska znała Martę Szklarską nie tylko w czasie jej choroby.

- Poznałyśmy się przed kilkoma laty, kiedy Marta pracowała jako wolontariuszka w stowarzyszeniu „Jestem”. Moja córka Zuzanna zapragnęła brać udział w zajęciach karaoke, które Marta prowadziła. Zawsze była uśmiechnięta, pomocna i pełna energii- iskra! Kiedy zachorowała zadałam sobie pytanie, jakie zadaje sobie wielu z nas w takiej sytuacji: Dlaczego jest tak, że nieszczęścia dotykają tak dobrych ludzi jak ona? - opowiada Elżbieta Olszewska.

Marta Szklarska odeszła ze wcześnie. Miała 24 lata i całe życie przed sobą, ale w ciągu tych 24 lat udało jej się zrobić więcej niż wielu zdrowym, silnym i starszym osobom. Marta po prostu chciała być potrzebna i pomocna, jakby przeczuwała, że może ze wszystkim nie zdążyć, dlatego robiła kilka rzeczy jednocześnie.

- Ona nie była studentką pedagogiki, resocjalizacji, czy psychologii. Interesowała ją ekonomia, a mimo to podjęła się bardzo trudnej pracy z osobami niepełnosprawnymi, która nie przynosiła jej splendoru, ani zysku z ekonomicznego punktu widzenia - podkreśla Elżbieta Olszewska.

Wczoraj Martę pożegnała rodzina, bliscy, przyjaciele i podopieczni. W Bibliotece Głównej UMK można przez cały czas oglądać jej fotografie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska