Po zmianie bydgoskie lotnisko miałoby nazywać się tak: „Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń SA”. Z inicjatywą w tej sprawie wystąpiły same władze Portu.
- Pomysł nie jest nowy, Bydgoszcz mogła się tego prędzej czy później spodziewać, choć oczywiście obawiam się głosów krytycznych - mówi Tomasz Moraczewski, prezes Portu Lotniczego. - Trzeba pamiętać, że przy okazji zmianie ulegnie także struktura własnościowa spółki.
Port wymaga inwestycji. Konieczna jest m.in. rozbudowa i modernizacja terminalu. Pieniądze na ten cel miałby wyłożyć Toruń. W jaki sposób i na jakich zasadach?
Zwiększanie udziału
Operacja w praktyce miałaby wyglądać w ten sposób, że podnosząc wartość akcji, pieniądze do spółki wprowadziłaby gmina Toruń.
- To nie będzie sprzedaż akcji, bo pieniędzy z tej transakcji byśmy nie zobaczyli - wyjaśnia Tomasz Moraczewski. - Rozmowy na ten temat z akcjonariuszami prowadziliśmy od kilku miesięcy. Urząd Marszałkowski zdecydowanie zrezygnował ze swojego udziału, ale skłonny do tego okazał się właśnie Toruń. W zamian jednak toruński samorząd chce rozszerzenia nazwy portu do formy „Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń”.
Nieoficjalnie mówi się, że nasze miasto miałoby wyłożyć 5-6 milionów złotych. Tym samym Toruń stałby się czwartym co do wielkości - po Urzędzie Marszałkowskim i m.in. gminie Bydgoszcz - udziałowcem lotniska. Dlaczego jednak naszemu miastu miałoby zależeć na takiej inwestycji? Władze miasta wyjaśniają, że chodzi o korzyści marketingowe.
Dobra reklama
- Spośród 2 milionów turystów odwiedzających nasze miasto coraz więcej chce przylatywać do nas samolotami - uważa Michał Zaleski, prezydent miasta. - Toruń, który jest już mocno rozpoznawalną marką, dodany w nazwie portu przyciągnie kolejnych turystów. Zmiana nazwy zapewni obopólne korzyści zwiększając rozpoznawalność lotniska.
Na podobne korzyści, poza dofinansowaniem, zwracają uwagę władze lotniska.
- Dodanie w nazwie Torunia, które, jako miasto wpisane na listę UNESCO, ma ogromną rozpoznawalność w kraju i za granicą, wpływać będzie na pozytywny odbiór regionu, na pozyskiwanie nowych pasażerów, turystów czy inwestorów - mówi Artur Niedźwiecki, rzecznik Portu Lotniczego. [break]
Kolejna zaleta to potencjalny wzrost liczby pasażerów z Torunia korzystających z bydgoskiego lotniska.
- Nie ma co ukrywać, że Toruń i pasażerowie z tego miasta stanowią duży odsetek osób przewijających się przez port - mówi Tomasz Moraczewski. - O Bydgoszczy możemy mówić jako o mieście biznesu, ale i w Toruniu jest kilka firm, które korzystają z międzynarodowego ruchu lotniczego.
Bez znaku równości!
Pomysł krytykują władze Bydgoszczy. W tej sprawie zorganizowały wczoraj specjalną konferencję prasową.
- W sześcioosobowej radzie nadzorczej Bydgoszcz ma dwóch przedstawicieli i z pewnością będą głosować przeciw, choć liczę, że do głosowania nie dojdzie, bo autorzy wycofają się z pomysłu - mówi prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. - To stała taktyka władz samorządowych województwa, polegająca na stawianiu znaku równości pomiędzy miastami. To kolejny przykład siłowych rozwiązań w relacjach między Bydgoszczą a Toruniem. Na tej operacji zyska tylko Toruń, a Bydgoszcz straci.
Innego zdania jest m.in. szef marketingu bydgoskiej Pesy Maciej Grześkowiak. Jego zdaniem lotnisko potrzebuje pasażerów z innych miast, a propozycja zmian może zwiększyć zainteresowanie Portem Lotniczym.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?