Kawiarnie, restauracja, puby, okienka z lodami potrzebują latem rąk do pracy. Niestety, w Toruniu trafić można różnie...
PRACA W TORUNIU W WAKACJE. Włoskie z Ikei
W czerwcu „Nowości” pomogły pani Hannie odzyskać 1,1 tys. zł wynagrodzenia za miesiąc ciężkiej pracy w lokalu na starówce. Kobieta przy nas odebrała wypłatę. W zamian, po dżentelmeńsku, zobowiązaliśmy się do nieujawniania nazwy kawiarni. Tę historię przytaczamy ku przestrodze.
- Sama wychowuję dziecko, mam kłopoty finansowe. Aby zarobić, chodziłam od drzwi do drzwi toruńskich lokali i pytałam o pracę. Dostałam ją w kawiarni X: eleganckiej, z wysokimi cenami. Pracowałam od 8 do 12 godzin dziennie, także w święta, jak to w gastronomii. Wykonywałam tzw. czarną robotę: na zmywaku, przy obieraniu owoców i warzyw, sprzątaniu - relacjonuje pani Hanna.
Właściciele lokalu twierdzili, że szkło będące na wyposażeniu kawiarni to droga włoska robota. Za zbicie jednej szklanki odciągali pracownikom po 60 zł od pensji, za jedną karafkę - 100 zł. Tymczasem, jak szybko odkryły pracownice, szkło pochodził z Ikei. Szklanki warte były 4,99 zł jedna.
To jednak drobiazg przy fakcie, że właściciel nie chciał wypłacić pani Hannie obiecanego wynagrodzenia. Strony do porozumienia doszły po interwencji „Nowości” . Dopiero w naszej obecności doszło też do podpisania przez kobietę umowy (cywilno-prawnej).
Do redakcji zgłosiła się także kobieta wykorzystana przez właścicieli innego lokalu.
- Tak się czuję, bo mimo obietnicy właścicielki, przez trzy tygodnie nie doczekałam się podpisania ze mną jakiejkolwiek umowy. A chciałam warunki mieć na piśmie, co zresztą nie miało być problemem - opowiada pani Anita.
PRACA W TORUNIU W WAKACJE. Ochłap po kłótni
Zmęczona pracą nawet 12-godzinną, dźwiganiem towaru do magazynu (dodatkowy obowiązek) i niepewnością losu (brak umowy), zrezygnowała z pracy. - Dopiero po kłótni i zapowiedzi, że sprawę nagłośnię, szefowa rzuciła mi 300 zł jak jakiś ochłap - kończy torunianka.
- Wydawałoby się, że wahadło na rynku pracy przechyliło się w stronę rynku pracownika i to on dziś decyduje. Nie podobają mi się warunki w jednym lokalu, to zatrudniam się w drugim. Jednak wciąż jeszcze nie brakuje wykorzystywanych pracowników - nie kryje insp. Wojciech Szota, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy, który przypomina, że gdy zawieramy klasyczną umowę o pracę, to już pierwszego dnia powinna zostać ona potwierdzona na piśmie.
- W przypadku umów o dzieło czy zleceń, które dominują latem, takiego wymogu nie ma. Kodeks cywilny w ogóle nie stawia wymogu zawarcia takiej umowy na piśmie pod rygorem jej nieważności. Ale w naszym interesie leży, także dla celów dowodowych, by mieć taki pisemny zapis. Starajmy się o niego, negocjując warunki z pracodawcą - dodaje insp. Szota.
Przypomnijmy przy okazji, że pracowników na umowach cywilno-prawnych Kodeks pracy nie obejmuje, czyli i nie chroni.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?