„Spottowanie” po toruńsku. Chcesz kogoś poznać? Sprawdź te grupy na Facebooku

[break]
Jeszcze kilkanaście lat temu zdobycie numeru telefonu do osoby, którą przypadkowo spotkaliśmy i która wywarła na nas duże wrażenie, wymagało wiele trudu. Skąd bowiem dowiedzieć się, jak ma na imię piękna nieznajoma sprzedająca biżuterię w dużej galerii handlowej albo uprzejmy, przystojny chłopak, który pomógł nam wytaszczyć bagaż z tramwaju?

Zanim nastały czasy portali społecznościowych, tego typu poszukiwania wiązały się z pogłębionym „wywiadem”, a często nawet z koniecznością śledzenia wybranej osoby.

Od jakiegoś czasu takie sytuacje przestają mieć miejsce. Dzięki powszechnemu dostępowi do internetu poszukiwania stają się łatwe i nie wymagają już korzystania z usług prywatnego detektywa, szczególnie że od kilku już lat istnieją grupy pod nazwą „spotted”, które wymyślono w Stanach Zjednoczonych, a później zyskały sporą popularność w Europie Zachodniej.

Słowo spotted w języku angielskim oznacza zaobserwowane, zauważone. W dużym uproszczeniu chodzi tu o nawiązywanie kontaktów z obcymi ludźmi, których spotkaliśmy w miejscach publicznych. „Zaspottować” możemy między innymi na uczelniach, na lodowisku, w tramwajach i autobusach, restauracjach i galeriach handlowych.

Jak to działa? Załóżmy, że jesteśmy nieśmiałym studentem. Przechadzamy się po galerii handlowej i widzimy dziewczynę, która bardzo się nam podoba. Chcemy do niej podejść, ale wrodzona nieśmiałość nas paraliżuje. Ale nic straconego!

Co robimy? Możemy skorzystać z Facebooka, na przykład wchodząc na profil „Spotted: komunikacja miejska w Toruniu”, a następnie napisać wiadomość do opiekuna strony, który naszą informację anonimowo opublikuje. Dzięki temu mamy szanse na to, że opisana przez nas osoba skontaktuje się z administratorem strony, od którego dostanie kontakt do nas. Warunek jest jeden - druga osoba również musi obserwować profil Spotted.

„Wiele dałbym, aby poznać imię pięknej brunetki w fioletowym płaszczu i brązowych traperach, która wsiadała na przystanku Przy Kaszowniku ok. godziny 9.15. Niejednokrotnie nasz wzrok spotkał się podczas jazdy. Wysiedliśmy oboje na ulicy Reja. Następnie poszłaś sobie kupić coś do pobliskiego punktu z pieczywem, a później do marketu - niestety, to było ostatnie miejsce, w którym Cię widziałem... Tak żałuję, że nie odezwałem się słowem. Proszę, zalajkuj, jeśli to Ty” - pisze jeden ze spotterów.

Takich wpisów na Facebooku na rozmaitych toruńskich grupach spotted jest mnóstwo.

To, czy znajomość się rozpocznie i rozwinie, zależy tylko od samych zainteresowanych.