Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torunianin młotkiem „pozabijał” jednorękich bandytów

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Prowadząca  bar przy ulicy Reja pani C. zwlekała z wypłatą całej wygranej pewnemu mężczyźnie. Po pięciu miesiącach pan W. wpadł w lekki szał...
Prowadząca bar przy ulicy Reja pani C. zwlekała z wypłatą całej wygranej pewnemu mężczyźnie. Po pięciu miesiącach pan W. wpadł w lekki szał... Adam Zakrzewski
„Rozp...olę ci cały lokal!” - obwieścił pan W. z młotkiem w ręku. Do awantury doszło w pubie przy ul. Reja w Toruniu. A wszystko dlatego, że klientowi odmawiano wypłaty całej wygranej z automatu.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Toruniu. Pan W. oskarżony został bowiem o groźby karalne i zniszczenie mienia. Oto, co ustalił sąd.

Podejście numer jeden

Lokal przy ul. Reja prowadzi pani C. Nie jest on jej własnością. Po prostu dzierżawi lokal, którego jedną z atrakcji są automaty do gier. Amatorem takiej właśnie rozrywki jest pan W.

W kwietniu ub.r. mężczyzna miał tu swój wielki dzień. Wygrał 1100 zł. Niestety, prowadząca lokal kobieta stwierdziła, że maszyna nie ma tyle pieniędzy, a ona wypłacić może najwyżej 500 zł. Resztę obiecała w późniejszym terminie.

Pan W. wziął 500 zł, ale o reszcie nie zapomniał. 9 kwietnia ub.r., gdy pani C. była sama, wkroczył do baru z młotkiem w ręku i oznajmił: „Rozp...olę ci cały lokal!”. Czuć było od niego alkohol. Kobieta próbowała załagodzić sytuację, ale usłyszała: „A panią mogę zabić”. Potem między obojgiem była jeszcze ostra wymiana SMS-ów. Pan W. groził, że w końcu rozbije te akwaria i będzie miał satysfakcję.

Mijały miesiące, a torunianin nie dostawał jakoś reszty swojej wygranej. 4 września ub.r. mężczyzna znów wkroczył do baru. Zdenerwował się, gdy pani C. oznajmiła mu, że jeżeli nadał będzie ją o to pytał, to nigdy nie da mu pozostałych pieniędzy.

- Wówczas oskarżony rzucił szklanką w znajdujący się w lokalu telewizor, czym spowodował uszkodzenie jego ekranu - ustalił sędzia Marek Tyciński.

Jak się później okazało, telewizor marki LG został kupiony przez właściciela lokalu za 950 zł w lombardzie. Gdy pan W. wytrzeźwiał i ochłonął, zwrócił tę sumę. Pokwitowanie przedstawił na sali sądowej. Nim do tego jednak doszło, tuż po awanturze, przyjechała policja. Zawiozła mężczyznę do izby wytrzeźwień. W organizmie miał ponad promil alkoholu.

Tylko postraszył

W trakcie procesu pan W. podkreślił, iż denerwowało go, że pani C. zbywała go co do daty zwrotu pieniędzy. Przyznał, iż bywał wobec niej wulgarny i przeklinał. Twierdził jednak, że nigdy jej nie obraził ani nie groził, a „tylko” postraszył.

Oskarżony tłumaczył przed sądem, że w dniu, w którym zniszczył telewizor, był pod wpływem alkoholu, a pokrzywdzona kolejny raz bardzo go zdenerwowała.

- Działałem pod wpływem impulsu i żałuję swego zachowania - mówił.

Sąd warunkowo umorzył postępowanie na dwa laty próby. Wziął pod uwagę skruchę pana W., niekaralność i zwrot 950 zł za telewizor.

Wyrok jest jednak jeszcze nieprawomocny. Odwołała się i pani C. z baru, i prokuratura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska