Dupeczka i przedszkolaki [MINĄŁ TYDZIEŃ]

Tydzień temu w czasie debaty nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym jeden z posłów pokazał środkowy palec. Adresatem tego obraźliwego gestu był będący akurat na sejmowej mównicy toruński poseł PO, Arkadiusz Myrcha. A autorem - niejaki Pyzik. Taki poseł PiS. Pyzik Piotr. Z okręgu gliwickiego. Nie tłumaczył się, że chciał zamówić jedno piwo. Twierdził, że tylko poprawiał okulary i wtedy został uchwycony z palcem. A tak kulturalnie facet wygląda…

Niedługo potem posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus puściła w Polskę opowieść o swoich pierwszych dniach w Sejmie. Czyli z jesieni ubiegłego roku. Miała usłyszeć od jednego z posłów - tu cytat: „Niezła z ciebie dupeczka”. Posłanka twierdzi, że odpowiedziała równie soczyście i ma spokój. Nie ujawniła, który z panów tak się odezwał. W odzywce tej nie chodzi już tyle o seksizm, co o zwykłe chamstwo. Ciekawe, jak nisko są w stanie upaść sejmowe obyczaje. Przyczyniają się do tego wszystkie strony politycznego sporu w ramach wojny polsko-polskiej. Na przykłady zabrakłoby tu miejsca.

Co do Nowoczesnej, a dokładnie jej toruńskiej części, to intrygująca od tygodni w jej kontekście jest pewna zagadka kadrowa. Dotyczy Arkadiusza Brodzińskiego. Działa w sporcie jako agent koszykarski. W tej roli ostatnio wywinął numer Bydgoszczy i przeniósł jedną z najlepszych koszykarek w Polsce, Amerykankę z polskim paszportem, Julie McBride, z tamtejszego Artego do Energi Toruń. Stara się też zaistnieć politycznie. Jakoś z półtora roku temu działał u Ryszarda Kalisza (był kiedyś taki polityk!). Potem objawił się u Pawła Kukiza. Dziś wydaje się to nieprawdopodobnym odlotem. Choćby dlatego, że Paweł Kukiz kultywuje żołnierzy wyklętych, a Arkadiusz Brodziński ten kult zwalcza. Poza tym publicznie w inter-necie z kukizowcami pierze różniste brudy. Teraz związany jest z Porozumieniem Liberałów i Demokratów na rzecz Europy ALDE IM’s. A z siedmioma liderami ALDE, czyli premierami i ministrami z kilku europejskich państw słynne śniadanie przy okazji niedawnego szczytu NATO w Warszawie zjadł sam Ryszard Petru. Czy to może w przyszłości oznaczać przepychanki na szczycie toruńskiej Nowoczesnej? Oj, niekoniecznie musi to być political fiction.

Na razie wewnątrzpartyjne wojenki kadrowe w regionie nieustannie zapewnia nam PiS. Tym razem poszło o Parlamentarny Zespół do spraw Kaskadyzacji Dolnej Wisły, który ma doprowadzić do budowy tamy między Włocławkiem a Toruniem. Wymyślił go przywrócony niedawno do PiS poseł Łukasz Zbonikowski. Został też wybrany na szefa zespołu. Nie ma w nim innych toruńsko-włocławskich posłów PiS. Iwona Michałek twierdzi, że nikt jej do zespołu nie zapraszał. I ona, i Jan Krzysztof Ardanowski wskazują, że o tamę walczy już Kujawsko-Pomorski Zespół Parlamentarny, po co więc to dublować. Na co poseł Zbonikowski publicznie odpowiedział, że zaproszenie było i jest. Wezwał też partyjne koleżeństwo, by nie zachowywało się jak przedszkolaki. Dorzucił też coś o piaskownicy.

I pomyśleć, że nie tak dawno cała trójka ramię w ramię modliła się w czasie poświęcenia obwodnicy Brodnicy. Przekazania znaku pokoju wtedy nie było, ale każda wspólna modlitwa, zwłaszcza ludzi PiS-u, chyba do czegoś zobowiązuje...