Dla rozluźnienia przypomina mi się historia jednego mojego sylwestra na toruńskiej starówce. Impreza miała tak dynamiczno-taneczny przebieg, że wszystkie szyby zaparowały i ociekały wilgocią. Ktoś postanowił przewietrzyć salę i po otwarciu okien, na zewnątrz zaczęły się wydobywać gęste kłęby pary.
Czytaj także: Alarmy na starówce
Towarzystwo orzeźwione ruszyło dalej w tany, żeby za kilka minut zdębiałe obserwować jak na parkiecie pojawiają się osobnicy w maskach, strażackich hełmach i butlach z tlenem na plecach. Wszystkim strażakom życzę jak najwięcej tylko takich interwencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?