Co innego na lokalnych podwórkach, tu zdarzają się interesujące odstępstwa od tej rutyny. Dwa toruńskie przykłady. We wczorajszych „Nowościach” zaprezentowaliśmy dwugłos o tym, jakiego patrona powinien mieć skwerek przy alei Jana Pawła II, bo jest tu spór. Krzysztof Duda ze stowarzyszenia Lex Lupus optował za Żołnierzami Wyklętymi, a Karol Wojtasik, radny PiS - za poetą Władysławem Bełzą.
Najciekawsze jest to, że radny Wojtasik, odnosząc się do honorowania Żołnierzy Wyklętych, mówił tak: „W mieście są podejmowane kolejne inicjatywy związane z Żołnierzami Wyklętymi. Zauważyłem, że w tym wszystkim nie ma umiaru. Zrobił się z tego modny temat. Ludzie zaczęli masową produkcję koszulek, gadżetów (...) To jest szafowanie pewnymi symbolami, które niosą ze sobą niepodważalne wartości i ofiary”.
Wojtasik ma absolutną rację, bo mało co tak szkodzi narodowej pamięci, jak jej trywializowanie. Ale ten trzeźwy apel o umiar w ustach działacza PiS to zjawisko dość egzotyczne.
Przykład drugi z trochę innej bajki. W niedzielę w amfiteatrze przy Muzeum Etnograficznym odbędzie się koncert upamiętniający 36. rocznicę Porozumień Sierpniowych. A jedną z gwiazd będzie tam Jan Pietrzak. I wszystko się zgadza, w końcu jego „Żeby Polską była Polską” stało się wtedy, w tamtej posierpniowej Polsce czymś w rodzaju drugiego hymnu. Dziś Jan Pietrzak to bard i ulubieniec zwolenników „dobrej zmiany”.
Niedawno znów zrobiło się o nim głośno, gdy TVP Kultura pokazała jego występ z marca tego roku w Klubie Ronina. Jechał tam równo po wszystkich przeciwnikach politycznych obecnej władzy, jej samej jakoś specjalnie nie tykając.
I dobrze, święte prawo satyryka dowalać jednym, a innymi się zachwycać. A styl?
O Stefanie Niesiołowskim mówił tak: „Jego naturalne środowisko ekologiczne to wszy, mendy, gnidy, pluskwy, muchy plujki, żuki gnojniki. I to jest również jego elektorat. I to świadczy o potędze polskiej demokracji. Nawet wszy i mendy mają swoją reprezentację”. Strasznie śmieszne. Po prostu boki zrywać.
Ciekawostka polega na tym, że głównym organizatorem i fundatorem toruńskiego koncertu jest Urząd Marszałkowski, w którym rządzi marszałek z PO, czyli partyjny kolega Stefana Niesiołowskiego. Kto wie, może w Toruniu nadarzy się okazja i mistrz dowcipu będzie mógł marszałka Całbeckiego zapytać, czy te 40 tysięcy ludzi, którzy na niego głosowali, to także „wszy, mendy i gnidy?”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?