Toruń. Auto zostawione na parkingu utrudnia prace na ulicy Mohna

- Drogowcy rozpoczęli remont ulicy Mohna, zamknęli jeden pas ruchu, zabrali się również za parking - mówi pan Zbigniew z ulicy Bartkiewiczówny w Toruniu. - Na tym parkingu został jednak jeden samochód. Przyglądam się temu i zastanawiam, co oni mają zamiar z tym autem zrobić. Parking wokół został już rozebrany, samochód stoi więc na takiej wysepce. Zjechać z niej już raczej nie da rady.

Czytelnik zastanawia się również, jak będzie wyglądał taki remont z przeszkodą. Czy po zakończeniu prac, jeżeli właściciel zawalidrogi wreszcie usunie swój pojazd, drogowcy wrócą i zajmą się zajętym w tej chwili fragmentem parkingu? Czy właściciel pojazdu zostanie obciążony kosztami tego zabiegu? To może być trudne, ponieważ najprawdopodobniej mieszka on w Niemczech, w każdym razie auto ma niemieckie tablice rejestracyjne. Do tej listy pytań warto by było dodać jeszcze jedno - czy nie można było utrudniający remont samochód po prostu odholować?

Auto stoi od roku

- Byliśmy zdziwieni, że po rozpoczęciu prac nikt pojazdem się nie interesuje i nie reaguje na nasze prośby o jego przestawienie - wyjaśnia Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. - Rozmowy z mieszkańcami potwierdziły, że pojazd ten stoi tu od ponad roku, dlatego o pomoc zwróciliśmy się do policji i straży miejskiej. Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja. Nie wolno nam pojazdu ruszać a tym bardziej przestawiać. Podobny przypadek mieliśmy przy przebudowie ulicy Gagarina. Właściciele znalazł się w ostatniej chwili, liczymy, że i tak będzie tym razem.

Czytaj też Ulicę Strobanda połączą z osiedlem Jar

W tym przypadku ostatnia chwila chyba już minęła, na ewakuację jest już za późno, ale może straży miejskiej czy policji przynajmniej uda się ustalić właściciela pojazdu. Swoją drogą samochodów w różnym stadium rozkładu, które tkwią na toruńskich parkingach od miesięcy a nawet lat, jest sporo.

Lepki bruk

Skoro już o porządkach mowa, zgłosił się również do nas Czytelnik ze starówki, zwracając uwagę na to, jak w niedzielne przedpołudnia wyglądają staromiejskie ulice.

- Wiele z nich się po prostu lepi, o walających się śmieciach nawet nie będę wspominał - mówi. - To oczywiście źle świadczy o tych, którzy śmiecą, z drugiej strony jednak wydaje mi się, że służby porządkowe mogłyby się bardziej zaangażować w usuwanie skutków nocnych zabaw. Przykro jest na taką starówkę patrzeć, a przecież oglądamy ją nie tylko my, ale również wycieczki.

Uwagi Czytelnika Przekazaliśmy do Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.

Nielegalnym wysypiskiem śmieci na końcu ulicy Przybyszewskiego powinno się natomiast zainteresować nie tylko MPO, ale również straż miejska.

Lodówki za płotem

- Znajduje się ono za schroniskiem dla zwierząt, w miejscu, gdzie kończy się wyasfaltowana część ulicy - mówi Czytelnik z Bydgoskiego Przedmieścia. - Czego tak nie ma?! Ludzie wyrzucają nawet lodówki!

Tak to niestety często bywa, że tuż za płotami wymuskanych ogródków działkowych wyrastają sterty śmieci...

Jak informuje nas Czytelnik, kilka metrów dalej, po lewej stronie stoi natomiast wrak samochodu. Zachowały się na nim włocławskie tablice rejestracyjne, ale sporo innych elementów karoserii i wyposażenia zostało już zdemontowanych. Całość zdecydowanie nie wygląda na pojazd, który ma właściciela opłacającego ubezpieczenie.