Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Westerplatte miejscem wakacyjnych zabaw?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Plaża Westerplatte na kolorowanej pocztówce z końca XIX wieku. W głębi widać molo i latarnię morską
Plaża Westerplatte na kolorowanej pocztówce z końca XIX wieku. W głębi widać molo i latarnię morską z archiwum Marii Łopatkiewicz/www.bikop.eu
Dziś Westerplatte jest symbolem wojennej tragedii. Wcześniej jednak, od lat 30. XIX wieku, miejsce to kojarzyło się wyłącznie z wakacyjną sielanką.

Ostatni dzień wakacji, a 77 lat temu również ostatni dzień pokoju. Rocznicę tą postanowiliśmy uczcić wybierając się na Wes-terplatte. Będzie to jednak zupełnie inne Westerplatte niż to, o którym dziś pamiętamy. W tej podróży przyda nam się jakiś przewodnik turystyczny. Proszę bardzo, oto on: „Przewodnik po ziemi kaszubskiej”, napisany przez Zofię Hartingh i wydany w 1909 roku.

„Z Neufahrwasser (Nowy Port - przyp. red.) statek skręca na prawo do Westerplatte i staje pod Kurhausem, ocienionym staremi drzewami. Tu jest dobrze urządzony zakład kąpielowy, licznie odwiedzany przez gdańszczan. Cena dziennego utrzymania wynosi 5 marek. Kurtaksy nie płaci się wcale. Sezon trwa od 1 czerwca do połowy września. Prócz kąpieli morskich są jeszcze ciepłe i błotne. Dobra restauracja nad brzegiem morza, miejsce zabaw dla dzieci i place tenisowe, motory i łodzie żaglowe na każde żądanie, przysparzają przyjemności gościom. Z latarni morskiej jest śliczny widok na całe wybrzeże morskie i na wpływające i wypływające z portu okręty. Spacer wzdłuż kanału, aż do przystani parowców, należy do bardzo ciekawych”.

Wychodząca kilkaset kroków w morze droga cesarska na Westerplatte, czyli po prostu molo
domena publiczna/Wikipedia

Statki z Gdańska na Wester-platte odpływały w sezonie co pół godziny, a w bilety na nie można się było zaopatrzyć na... wszystkich większych stacjach kolejowych w okolicy.

Uzdrowisko było bardzo reklamowane. W 1885 roku na łamach „Gazety Toruńskiej”, poza kąpielami morskimi, polecano również stalowe kąpiele solankowe zawierające kwas węglany. Do dyspozycji kuracjuszy, obok kurhausu i pierwszorzędnej restauracji, były również umeblowane mieszkania letnie z kuchnią lub bez. Czekała na nich nowa przystań, hala nabrzeżna oraz ścieżka cesarska prowadząca kilkaset kroków w morze. Gościom kilka razy w tygodniu przygrywały orkiestry wojskowe.

Jednym słowem, cytując drukowane w tamtych czasach w toruńskiej prasie reklamy - było to przyjemne miejsce, a pobyt w nim miał wyjść wszystkim na zdrowie. Kąpiele i inne kuracje były zalecane przy leczeniu reumatyzmu, skołatanych nerwów, cierpienia na sercu, żołądku i przy słabościach kobiecych.

Historia Westerplatte jako uzdrowiska zaczęła się już w latach 30. XIX wieku. Kurort szybko zdobył sławę i klientelę. Na początku 1874 roku „Gazeta Toruńska” poinformowała o wielkim sztormie, który 26 stycznia zdemolował wybrzeże. Spora część relacji poświęcona była właśnie szkodom, jakie morze wyrządziło na Westerplatte.

„Osobliwie bezpieczne wydawały się zagajenia na Wester-platte, owo rozkoszne miejsce spacerów dla kąpielowych gości. Same łazienki dla kąpiących się były w miejscu pozornie bezpiecznem; za niemi zaś piętrzyły się łoziną i krzewami zarosłe pagórki, chroniące lasek o gać w przecz starego ujścia Wisły gdańskiej położoną. W jednej nocy zmieniło się tu wiele, a gdzie suchą nogą chodziliśmy długie lata, tam dziś wre i burzy się morze”.

Po wiadomości z kurortu toruńska prasa sięgała nawet podczas I wojny światowej. Zresztą, mimo krwawej jatki na frontach, na Westerplatte panowała wtedy sielska atmosfera, mącona jedynie drobnymi wypadkami. Jeden z nich „Gazeta Toruńska” opisała w sierpniu 1916 roku.

„Pewna młoda panienka płynąwszy do boji, za powrotem nagle osłabła. Byłaby niechybnie utonęła, gdyby jej inne dwie panienki nie pospieszyły za pomocą. Bohaterkom udało się tonącą tak długo utrzymać ponad wodą, aż nie przybył łaziebny z łodzią i zabrał do niej bez zmysłu już będącą dziewczynę”.

Sanatorium, czyli Kurhaus i brzozowa aleja na Westerplatte
Z archiwum Marii Roszak/www.bikop.eu

Cóż, wtedy wojna była od Westerplatte daleko, podobnie jak „Schleswig-Holstein”, który w Wilhelmshaven leczył akurat rany odniesione w bitwie jutlandzkiej.

Nie znaczy to, że w tamtych latach na horyzoncie nie pojawiały się żadne okręty wojenne. We wrześniu 1921 roku na przykład z kurtuazyjną wizytą przypłynął do Gdańska, który rok wcześniej stał się Wolnym Miastem, amerykański pancernik w towarzystwie niszczyciela.

„W związku z przybyciem do Gdańska wiceadmirała marynarki amerykańskiej p. Niblack i oficerów okrętów „Utah” i „Sands”, w cześć przybyłym urządza tutejsze amerykańskie stowarzyszenie młodzieży chrześcijańskiej nazwane ciocią Imcią od inicjałów YMCA szereg uroczystości, a to otwarcie międzynarodowego domu dla marynarzy, przedstawienie w teatrze miejskim, zapasy bokserskie - pisała „Gazeta Toruńska. - (…) Okręt „Utah” musiał zostać przed portem z powodu głębokiego zanurzenia się, natomiast torpedowiec „Sands” leży przy Westerplatte. Załoga więc może się dostać na ląd tylko przy pomocy łódek”.

20 lat później, w pierwszej minucie japońskiego ataku na Pearl Harbor pancernik USS „Utah” został trafiony torpedą i zaczął tonąć. Marynarze akurat wciągali flagę na maszt.

A Westerplatte? Liga Narodów przyznała półwysep Polsce w 1924 roku, przekazanie nastąpiło w roku 1925. Pierwsi polscy żołnierze pojawili się na terenie przyszłej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na początku 1926 roku.

Czytaj także: Literołap zaprasza na spotkanie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska