- Zmarł drugi królik z Brzozy. U obu sekcja wykazała krwotoczne zapalenie płuc i tchawicy - informuje Aleksandra Głowacka z toruńskiej fundacji „Azyl dla królików”, opiekującej się królikami odebranymi z agroturystyki Brzoza. - Dolegliwości ma praktycznie każdy ze 122 przejętych. Chorują na katar, choroby pasożytnicze bakteryjne i wirusowe typowe dla niekontrolowanych skupisk królików, gdzie warunki są złe. U niektórych zdiagnozowano nawet bardzo rzadkie u tych zwierząt owsiki prawdopodobnie od kontaktu z przedszkolakami. Wszystkie króliki intensywnie leczymy. Wykonujemy około 200 zastrzyków antybiotyków dziennie.
Zabawa królikami
Na zdjęciach z Brzozy udostępnionych przez obrońców zwierząt widać, że dzieci wożą króliki na przyczepach traktorków, taczkach. Mają też filmy, gdzie widać, że dzieci rzucają zwierzętami na trampolinie.
Zobacz galerię: Króliki traktowane jak zabawki
Sygnały o złym traktowaniu zwierząt w Brzozie dostawał też Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Toruniu. Co więcej, powiatowy lekarz weterynarii, Dorota Stankiewicz osobiście trzy tygodnie przed interwencją obrońców zwierząt skontrolowała to miejsce. Jednak nie dostrzegła niczego niepokojącego.
Czytaj teżKróliki męczone na oczach dorosłych
- W trakcie kontroli w ośrodku nie było dzieci, zaś kojce dla królików były czyste - mówi Dorota Stankiewicz i przyznaje, że królików nie badała. - Chore zwierzęta pozostawały pod kontrolą weterynarza, osobiście dzwoniłam do lecznic, które potwierdziły, że opiekują się królikami z Brzozy.
Przede wszystkim jednak ma wątpliwości, czy z Brzozy należało w ogóle zabierać króliki.
- Uważam, że trzeba było naciskać na właściciela, a dzieci uczyć, jak obchodzić się z królikami. Miałam pomysł, żeby na przykład wspólnie z obrońcami zwierząt pokazywać dzieciom w Brzozie jak należy traktować te zwierzęta - stwierdza Dorota Stankiewicz.
Skończyło się jednak na ustnym pouczeniu dla właściciela, że królik to nie zabawka. Edukacyjnej akcji inspektorat nie zorganizował, a trzy tygodnie po tej kontroli króliki, w asyście policji, przejęli obrońcy zwierząt.
- Potwierdza się wszystko, co mówiłem. Nie było podstaw do tego, żeby odebrać mi króliki - stwierdza właściciel ośrodka w Brzozie. - Nie były dręczone, nie były uszkodzone, co więcej to obrońcy zwierząt nie dopełnili wszystkich formalności odbierając mi zwierzęta, informacje w tej sprawie otrzymała już prokuratura.
Szykuje się batalia
Właściciel wynajął prawnika. A ośrodek zamknął do czasu wyjaśnienia sporu z fundacją „Azyl dla królików” i „Pogotowie dla zwierząt”, które to odbierały zwierzęta. Twierdzi też, że w regulaminie ośrodka informował, jak należy traktować zwierzęta, a za dzieci odpowiadają rodzice.
Policja bada, czy w tym miejscu dochodziło do znęcania się nad zwierzętami. Według niej decydujące będą w tej sprawie opinia biegłego oraz zeznania świadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?