- Czy nasz koszmar się skończy? - pytają sąsiedzi kolekcjonera śmieci z Szosy Lubickiej. Miesiącami znosili fetor, robactwo i bali się gryzoni. Alarmowali Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie i sanepid. W końcu sąd orzekł eksmisję, ale komornik nie może jej wykonać.
- Spod tego adresu wywieźliśmy blisko 6,5 tony odpadów. To wielka, rzadko spotykana przy eksmisjach ilość - nie kryje Piotr Rozwadowski, prezes MPO w Toruniu.