Po operacji woreczka żółciowego u 87-letniej Ireny Maliszew-skiej z Torunia wdało się zapalenie otrzewnej, dlatego dwa razy w tygodniu w przyszpitalnej przychodni chirurgicznej na Bielanach ma zmieniany opatrunek wewnętrzny.
Żeby uniknąć wizyt, rodzina próbowała najpierw zorganizować pomoc pielęgniarki środowiskowej.
Zobacz galerię: Nowy szpital na Bielanach w Toruniu [WIZUALIZACJE]
- Okazało się to niemożliwe, bo zabiegi trzeba wykonywać w warunkach ambulatoryjnych szpitala, a mamę dowozić szpitalną karetką, takie zalecenia dostaliśmy od lekarzy - opowiada syn kobiety.
Kretka z domu do szpitala
- Kłopot w tym, że na powrót szpitalną karetką musimy czekać od godziny do ponad dwóch, jak to było ostatnio - opisuje syn kobiety. - Problemu aż tak dużego nie byłoby, ale mama rozchorowała się, ma zapalenie oskrzeli i takie oczekiwanie na transport może się skończyć dla niej zapaleniem płuc.
Mężczyzna podkreśla, że uprzedzał organizatorów transportu - szpital, że potrzebny będzie szybki powrót.
- W czasie, gdy pacjentka czekała, transportowaliśmy do szpitala karetkami chorych będących w poważniejszym stanie - odpowiada Janusz Mielcarek, rzecznik szpitala na Bielanach.
Czytaj też: Rozbudowa szpitala na Bielanach w Toruniu jeszcze w tym roku
Transport pacjentów do i ze szpitala realizują dwie karetki pogotowia na podstawie umów przychodni podstawowej opieki zdrowotnej ze szpitalem, wykonują około 20 takich transportów na dobę.
- Mimo wysiłków pracowników zdarzają się przypadki, że nastąpi kumulacja zleceń, co może wiązać się z nieco dłuższym oczekiwaniem na karetkę - dodaje Janusz Mielcarek.
Według rzecznika nie ma obecnie konieczności zwiększania liczby karetek do transportu chorych:- Przy obecnym poziomie finansowania tej procedury w zdecydowanej większości przypadków zaspokaja to obecne potrzeby. Gdyby zwiększyć liczbę ambulansów, koszty ich utrzymania wzrosłyby znacząco, a przez większość czasu jeden z wozów stałby niewykorzystany.
Zbyt chora na wyjazd?
Rzecznik zastanawia się też, czy problemem jest transport, czy może należałoby spytać, czy pacjentka z zapaleniem oskrzeli powinna w ogóle pojawiać się w szpitalu. Okazuje się, że sprawa jest skomplikowana.
- Stan mamy konsultowaliśmy z lekarzami, orzekli, że zapalenie oskrzeli jest tak samo niebezpieczne jak zaniechanie zmiany opatrunków - podkreśla rodzina kobiety, która martwi się, że podobnych wizyt będzie jeszcze co najmniej kilka. - Dlatego liczymy na większą przychylność szpitala w tej wyjątkowej sytuacji.
Zobacz też
Zobacz galerię: Wypadek na Łódzkiej z udziałem karetki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?