Kilka dni temu „Rzeczpospolita” opublikowała ranking samorządów, w którym dziennikarze wzięli pod lupę m.in. nakłady na inwestycje czy wykorzystywanie funduszy unijnych.
[break]
Przyrównywani do najlepszych
To już dziesiąty taki plebiscyt, który ma swoją wagę i wartość. I co ważne, wyniki rankingu są uważane za faktyczne i niezależne wskaźniki oceny samorządu.
Dlatego też szóste miejsce dla Torunia może napawać dumą. Tym bardziej że miasto postawiono obok Gdańska czy Poznania, a w ogólnym zestawieniu sklasyfikowano wyżej nawet od Krakowa.
- Myślę, że możemy być z siebie zadowoleni - mówi Magdalena Flisykowska-Kacprowicz, skarbnik Torunia. - To dobre, mocne miejsce i pokazuje, że znajdujemy się w krajowej czołówce i jesteśmy przyrównywani do najlepszych.
Co ważne, przy tworzeniu tego plebiscytu liczyły się przede wszystkim liczby, a więc dochody i wydatki na mieszkańca, wydatki na oświatę, opiekę czy inwestycje, a także ocena finansowa miasta. Dla porównania, po sąsiedzku, Bydgoszcz zajęła dopiero 31. miejsce na 56 sklasyfikowanych.
Czym więc różnimy się od Gdańska czy Wrocławia? Jak wynika z analiz, wciąż przegrywamy pod względem wpływów z PIT-ów, poziomu bezrobocia czy zarobków. Wydaje się jednak, że są to naczynia połączone - im większe miasto, tym więcej inwestorów, więcej miejsc pracy, niższe bezrobocie i co za tym idzie, wyższe zarobki.
Mimo że pewnie nie mamy szans na dogonienie Warszawy pod względem wpływów z PIT-ów, czy Poznania pod względem inwestorów, to coraz więcej pieniędzy przeznaczamy na inwestycje, co w dalszej perspektywie z pewnością poprawi wskaźniki dotyczące liczby miejsc pracy i bezrobocia (nowe obiekty to nowe miejsca pracy i mniej bezrobotnych na rynku). Pompowanie pieniędzy w kolejne inicjatywy to również znak dla inwestorów: przyjeżdżajcie i inwestujcie u nas, warto.
Mocna pozycja Torunia to również dowód na to, że mimo narzekań malkontentów, z zewnątrz traktowani jesteśmy jako samorząd silny i świadomy swojej wartości, który z powodzeniem może stawać w szranki z takimi miastami markami jak np. Kraków i te miasta pokonać. Bez oglądania się za siebie czy na sąsiadów.
Bo w ogólnym rankingu Bydgoszcz zajęła odległe miejsce, a w zestawieniu miast pod względem wykorzystania środków unijnych uplasowała się na 11. miejscu (tu zdobyliśmy 3. miejsce z flagową inwestycją, jaką jest most drogowy). Takie wyjście poza region (również mentalne) jest więc kolejnym krokiem w budowaniu wizerunku na arenie ogólnopolskiej.
Minusem zadłużenie
Oczywiście, w dyskusji o finansach i wydawaniu pieniędzy zawsze pojawia się argument o zadłużeniu. I tu także jesteśmy w czołówce, znacznie mniej chlubnej. Wydaje się jednak, jak wskazują ekonomiści, że generowanie zadłużenia i zaciąganie kredytów, należy do specyfiki zarządzania samorządem.
Podobnie jak w gospodarstwie domowym, na pewnym etapie zaciąganie kredytu jest wymuszone potrzebą rozwoju, tak i tutaj kredyt jest potrzebny do dalszego rozwoju poprzez inwestycje. Dopóki jednak obsługa długu jest możliwa, dopóty równowaga zostaje zachowana.
- Mimo że jesteśmy zadłużeni, to nasza sytuacja finansowa jest stabilna, a nadwyżkę operacyjną mamy jedną z wyższych w kraju - przekonuje Magdalena Flisykowska-Kacprowicz.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?