- Niestety, ale sprawa nieoddanych pożyczek, zaciągniętych również u osób, w których sprawach sędzia Jerzy Ż. orzekał, jest wysoce prawdopodobna. Osobiście rozmawiałem z czterema takimi osobami, ale wiele wskazuje na to, że wierzycieli jest więcej. Postępki sędziego raczej nie wyczerpują znamion oszustwa, ale z pewnością naruszają godność urzędu - mówi sędzia Rafał Sadowski, rzecznik dyscyplinarny przy Sądzie Okręgowym w Toruniu.
[break]
„Bo sędzia przecież odda”
„Nowości” dotarły do trzech osób, które pożyczyły Jerzemu Ż. pieniądze. Mówią o sumach od 20 do
30 tys. zł. Natomiast do Sądu Okręgowego w Toruniu, Sądu Apelacyjnego w Gdańsku oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego trafiły doniesienia, w których wierzycieli (imiennie) wymienia się więcej.
- Mnie poprosił o 30 tys. zł i tyle dostał. Żalił się, że żona lekką ręką wydała gigantyczne pieniądze na remont domu, a musi pomóc synowi. Bo ten nie ma mieszkania, musi utrzymywać się z jakichś groszy. Pożyczyłem, bo to przecież sędzia, autorytet... Powoływał się na samego Pana Boga - mówi jeden z wierzycieli, szanowany w mieście biznesmen (personalia znane redakcji). - Nie tylko ja mam dziś w ręku wyrok komorniczy i nie tylko ja interweniowałem u rzecznika dyscyplinarnego sądu. Gdyby takie numery wykręcał przedsiębiorca, cały aparat państwa by go ścigał. A w przypadku sędziego? Tracimy nadzieję...
Po co sędziemu Ż. tak naprawdę potrzebne były pieniądze? - Ludzie twierdzą, że wpadł w szpony hazardu. Sam sędzia temu zaprzecza, podobnie zresztą jak temu, że zaciągał pożyczki. Twierdzi, że finansowe zaległości związane są z różnymi transakcjami, np. dotyczącymi kupna samochodu - mówi sędzia Rafał Sadowski.
Osobną sprawą dotyczącą Jerzego Ż. jest kwestia testamentu, który miał rzekomo sfabrykować przy udziale znajomych osób jako świadków. Spadkiem, według donoszącej do prokuratury mieszkanki Wąbrzeźna (poszkodowanej w tej sprawie), sędzia ze świadkami miał się podzielić.
- Prokuratura wąbrzeska, ze zrozumiałych względów, wyłączyła się z tej sprawy. Za naszym pośrednictwem trafiła ona do Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu. Postępowanie jest we wczesnej fazie, o szczegółach nie informujemy - mówi Artur Krause, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Nagły stan spoczynku
1 maja tego roku sędzia Jerzy Ż., ostatnio będący przewodniczącym jednego z wydziałów wąbrzeskiego sądu, przeszedł w stan spoczynku. Jest sędzią emerytem z godnymi świadczeniami. - Sędzia z wnioskiem o przejście w ten stan wystąpił nagle. Wtedy, gdy zdecydowałem o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego w jego sprawie - mówi sędzia Rafał Sadowski.
Nie chcą najsurowszej kary
Najsurowszą karą, jaką w przyszłości Jerzemu Ż. może wymierzyć Sąd Dyscyplinarny, jest pozbawienie go statusu sędziego w stanie spoczynku, a więc i apanaży. Osoby, którym jest winny okrągłe sumy, gorąco tego jednak... nie chcą.
- Boją się, że wtedy nigdy nie odzyskają swoich pieniędzy, bo sędzia Ż. nie będzie miał z czego oddać - dodaje rzecznik dyscyplinarny.
Z Jerzym Ż., mimo prób, nie udało nam się skontaktować. Wyprowadził się z domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?