To największy skandal dotyczący zieleni w historii Torunia. Co najgorsze, jego końca nie widać, bo wycinka trwa nadal, a Urząd Miasta próbuje wmówić opinii publicznej, że nawet... nie wie, ile drzew już wycięto w obrębie ul. Broniewskiego i Fałata, bo „nie prowadzi zestawień statystycznych, nie dokonuje ewidencji udzielanych zezwoleń” (cytat z tłumaczenia, jakie otrzymaliśmy wczoraj od rzeczniczki prezydenta).
[break]
„Nowości” dotarły jednak do szczegółowych wyliczeń, które Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni UMT, przekazał we wrześniu br. radnemu Zbigniewowi Ernestowi. Są szokujące.
Od 2008 roku do 4 września miasto wydało Marbudowi (i jego następcom prawnym) kilkadziesiąt pozwoleń na wycięcie łącznie 252 drzew. Na największe wycinki zezwolono: 9 stycznia 2009 roku (71 drzew), 27 kwietnia 2009 roku (56 drzew), 4 lutego 2010 roku (28), 19 listopada 2010 roku (25), 26 kwietnia 2013 roku (20) i 5 lutego bieżącego roku (14).
Pod nóż poszły między innymi: klony (pospolity, jawor, jesionolisty), dęby (czerwony, szypułkowy), topole (włoska, mieszaniec, biała), sosna zwyczajna oraz morwa biała. Ich pnie miały w obwodzie nawet po 2 i 3 metry! - Drzewa liczyły sobie od 21 lat do 125 lat - przyznaje dyrektor Szczepan Burak.
Dyrektor w dokumentacji wyszczególnia też, jak wysokie opłaty naliczono Marbudowi za wycinkę. Do drugiego miejsca po przecinku wylicza to dla każdego okazu. W wielu przypadkach są to sumy przekraczające 100 tysięcy złotych. Przykładowo: lipa drobnolistna o obwodzie 216 cm - 208 tys. 687 zł 10 gr, klon zwyczajny o obwodzie 206 cm - 199 tys. 25 zł i 66 gr, identyczny klon o obwodzie 208 cm - 183 tys. 872 zł i 83 gr. Wyliczać można by długo.
Tylko za kilka drzew magistrat pobrał opłaty. Zdecydowaną większość Marbudowi anulował.
Wymieniane powody w dokumentacji? „Drzewa obumarłe”. „zagrażające bezpieczeństwu”, „drzewa posadzone na terenie nieruchomości po jej przeznaczeniu w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta na cele budowlane” (ów plan uchwalono w 2011 roku!). Czasem powodem anulowania jest obietnica zastąpienia wyciętych drzew nowym nasadzeniem.
- Rozpoczęta w 2008 r. wycinka wciąż trwa - kończy rzeczniczka prezydenta Aleksandra Iżycka.
Fakty
Masowe obumarcie i milion darowany...
Na pierwsze wielkie cięcie magistrat pozwolił Marbudowi 9 stycznia 2009 r. Pod nóż wyznaczył aż 66 drzew. Suma naliczona opłat przekroczyła 1 mln zł. Całość firmie anulowano, uznając, że wszystkie drzewa były obumarłe lub nierokujące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?