Koniec ery Frąckiewicza w MSM. Czy zastąpi go żona prezydenta?

- Będzie to dla mnie nowe wyzwanie, ale jestem pewna, że sobie poradzę. Nie zabraknie u mojego boku nauczyciela, który, mimo licznych obowiązków, związanych z funkcją prezydenta, zawsze znajdzie czas, aby porozmawiać o sprawach „młodzieżówki” - mówi Krystyna Zaleska na łamach spółdzielczej gazety „Nasze Sprawy”.
[break]
Nauczyciel, czyli prezydent Michał Zaleski, wiedzę o spółdzielni ma potężną. Przypomnijmy, że przez 16 lat, w latach 1986-2002 był prezesem MSM, jednej z największych spółdzielni mieszkaniowych w Toruniu. Obecnie jest w spółdzielni na urlopie bezpłatnym na czas pełnienia funkcji publicznej. Cały czas jednak na bieżąco śledzi sprawy MSM, a uwagami od lat może się wymieniać z samorządowymi druhami: radnym Marianem Frąckiewiczem (SLD) i wiceprezydentem Zbigniewem Fiderewiczem (PSL). Pierwszy jest przewodniczącym Rady Nadzorczej MSM nieprzerwanie od 1990 roku. Drugi zasiada w niej od 15 lat. W czerwcu ich era jednak się skończy.
- Już nie kandyduję do rady nadzorczej - powiedział nam wczoraj Marian Frąckiewicz, potwierdzając, że ma to związek z przepisami, ograniczającymi liczbę kadencji do dwóch (licząc od 2007 roku). Najprawdopodobniej w identycznej sytuacji jest Zbigniew Fiderewicz.
Czy bardzo doświadczonych spółdzielców zastąpią w radzie młodzi? Niekoniecznie. Z informacji „Nowości” wynika, że kandydować zamierza np. Zdzisław Bobiński, który był już 22 lata członkiem RN, ale przez ostatnią kadencję miał przerwę. Inni przymierzani do funkcji to radny Czasu Gospodarzy Witold Waczyński (reelekcja), od 40 lat związany ze spółdzielnią Kazimierz Szajbach (reelekcja) czy Waldemar Modrzyński (był w radzie, ale przez ostatnią kadencję miał przerwę).
W 2012 roku, kiedy odbywały się ostatnie wybory do rady, atmosfera była wyjątkowo gorąca. Przebojem teren „starych” zdobyć chcieli „młodzi”, pod wodzą radnego Bartłomieja Jóźwiaka (PO). Kampania wyborcza i później same obrady obfitowały w rozmaite incydenty, z rękoczynami włącznie. Czy teraz także wystartuje w wyborach jakaś zorganizowana opozycja? - Nic mi o tym nie wiadomo - mówi dziś radny Jóźwiak.
Zasiadanie w radzie to obowiązki, ale i zastrzyk finansowy. Marian Frąckiewicz w 2014 r. zainkasował z tego tytułu 10 tys. 793 zł, a rok wcześniej 11 tys. 385 zł. Sumy te wyczytać można z oświadczeń majątkowych, które składa jako radny miejski.