Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła jest w rodzinie

Renata Napierkowska
Piotr Luber 10-hektarowe gospodarstwo, które odziedziczył po rodzicach, powiększył i dziś z żoną Anną gospodaruje na 300 hektarach. Beata Rydlewska po studiach wróciła do Szadłowic i tam zajmuje się, jak jej dziadek i ojciec, ogrodnictwem.

Piotr Luber 10-hektarowe gospodarstwo, które odziedziczył po rodzicach, powiększył i dziś z żoną Anną gospodaruje na 300 hektarach. Beata Rydlewska po studiach wróciła do Szadłowic i tam zajmuje się, jak jej dziadek i ojciec, ogrodnictwem. <!** Image 2 align=none alt="Image 220092" sub="Beata Rydlewska w Szadłowicach prowadzi własną kwiaciarnię, a Piotr Luber wraz z gospodarującymi na swych rolach dziećmi tworzy grupę producencką / Fot. Renata Napierkowska">

Od jak dawna jest Pani związana z rolnictwem i ogrodnictwem?

Beata Rydlewska: Od urodzenia mieszkam w Szadłowicach, a moi rodzice Maria i Bartłomiej Szczupakowie prowadzą trochę nietypową działalność rolniczą, gdyż zajmują się ogrodnictwem, podobnie zresztą jak mój dziadek. Jest to więc rodzinna tradycja. Sama też jestem z wykształcenia ogrodnikiem, bo kończyłam studia w Poznaniu na Uniwersytecie Rolniczym na wydziale: kształtowanie terenów zielonych. Mogę więc zajmować się również urządzaniem ogrodów. Po ukończeniu nauki wróciłam jednak do Szadłowic i otworzyłam kwiaciarnię na terenie gospodarstwa mojego ojca. Na moją decyzję wpływ miała sytuacja na rynku, gdyż w najbliższej okolicy brakowało kwiaciarni. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę i dziś nie mogę narzekać na to, jak moja mała firma prosperuje. Rozwinęłam działalność i zatrudniam trzech pracowników, jednak kompozycje kwiatowe układam sama. Moim ulubionym kwiatem jest amarylis i na jego cześć tak nazwałam moją kwiaciarnię.

W Pana rodzinie także największą rolę odgrywa tradycja, bo w ślady rodziców poszły wszystkie dzieci?

Piotr Luber: Mamy trzech synów i córkę - wszyscy gospodarzą na roli. Dzięki temu mogliśmy stworzyć rodzinną grupę producencką. Najstarszy syn Sebastian ukończył historię, kierunek dziedzictwo kulturowe. Drugi syn Andrzej jest po budownictwie, córka Dorota skończyła studia pedagogiczne, a najmłodszy Jakub studiuje na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu na kierunku rolniczym. Wszyscy posiadają własne gospodarstwa rolne. Mimo że daliśmy dzieciom wykształcenie i sami wybierali sobie kierunki studiów, to zdecydowali się powrócić na wieś i pracować na roli.

Co Wam daje utworzenie rodzinnej grupy producenckiej?

Anna Luber: Przede wszystkim łatwiej nam o zbyt płodów rolnych czy o uzyskanie ulg przy kupnie nawozów lub środków ochrony roślin. Mój mąż odziedziczył po rodzicach 10-hektarowe gospodarstwo rolne. Stopniowo dokupowaliśmy ziemi i dziś mamy 300 hektarów. Nie hodujemy zwierząt, ale zajmujemy się uprawą zbóż - głównie pszenicy, kukurydzy, rzepaku i warzyw. Od wielu lat uprawiamy też buraki cukrowe. Dzieci mają swoje własne gospodarstwa, więc jak połączyliśmy się w grupę producencką, to utworzyła nam się taka mała firma. Myślę, że w dużej mierze wpływ na rozwinięcie naszej działalności miała Unia Europejska. Dzięki funduszom unijnym kupiliśmy nowoczesne maszyny i możemy rozwijać nasze gospodarstwa. Dwójka naszych dzieci dzięki programowi dla młodych rolników kupiła ziemię.

Większość rolników narzeka, że nie opłaca się pracować na roli. Jaki więc jest, Państwa zdaniem, sposób na sukces?

Piotr Luber: Jako grupa producencka chcemy pobudować suszarnię, by móc przechowywać zboże. Myślę, że dzięki temu w naszym gospodarstwie będą rozwijać się różne gałęzie produkcji i utworzy się z grupy producenckiej mała firma, której członkowie będą ze sobą powiązani kapitałowo. Rolnik musi mieć wyczucie rynku. Zaraz po zbiorach ceny zbóż były niskie. Gospodarze, którzy od razu sprzedali ziarno, stracili, a teraz ceny wzrosły i za tonę można otrzymać dużo wyższą kwotę. Produkujemy także materiał siewny i go sprzedajemy. W rolnictwie - tak jak i w innych dziedzinach - jest dużo możliwości, by osiągnąć sukces.

Anna Luber: Myślę, że siła jest w zespoleniu, w rodzinie. Nasze dzieci z optymizmem patrzą w przyszłość, kultywują tradycje rodzinne i jednocześnie podążają za nowoczesnymi formami gospodarowania. To właśnie fakt, że wszyscy jesteśmy razem, uzupełniamy się oraz wspieramy, daje nam tę siłę i jest sposobem na sukces. <!** reklama>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!