Do zdarzenia doszło na drodze z Brodnicy do Zbiczna. Chłopiec wracał do domu rowerem, kiedy wjechał w niego rozpędzony ford fiesta. Zdaniem biegłych, samochód pędził co najmniej siedemdziesiąt kilometrów na godzinę. Jaś zginął na miejscu.
Mężczyzna zatrzymał się, żeby pozbierać tablicę rejestracyjną. Nie udzielił ofierze pomocy. Jak się okazało w toku postępowania, skazany pojechał po wypadku do swojej przyjaciółki, a że nie było tam alkoholu, słaniając się na nogach wsiadł do auta i pojechał do sklepu po małą butelkę wódki. Od początku utrzymywał, że w chwili zdarzenia był trzeźwy. Swoje zachowanie tłumaczył szumem w głowie, który miał powstać wskutek wypadku i na widok krwi oraz krzyków ludzi. Miał stracić świadomość i ocenę sytuacji. Przeczyły temu opinie biegłych.
Sędzia Sądu Rejonowego w Brodnicy, Piotr Krawecki uznał oskarżonego winnym popełnienia zarzucanego mu czynu, z ustaleniem, że w czasie jego popełnienia był w stanie nietrzeźwym - miał 1,9 promila alkoholu. Sąd orzekł 10 lat pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, zadośćuczynienie w wysokości 5000 zł dla rodziców, 300 zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej oraz pokrycie kosztów sądowych. Mężczyzna złożył apelację, ale Sąd Okręgowy w Toruniu utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji.
Dodajmy, że dopiero po śmierci chłopca samorządowcy z powiatu brodnickiego podpisali porozumienie dotyczące budowy ścieżki rowerowej przy drodze, gdzie doszło do wypadku. Projekt budowy tej ścieżki przeleżał wcześniej kilka lat w szufladach urzędników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?