-Dlaczego nie maksymalny wymiar kary 12 lat więzienia? Sąd musi miarkować karę. W tym wypadku zginął jeden człowiek, co oczywiście już jest wielką tragedią. Jaką karę jednak sąd miałby wymierzyć, gdyby zginęło 5-10 osób? A przecież mogło tak się zdarzyć - mówiła dziś (17.12) sędzia Sądu Rejonowego w Toruniu Mariola Adamczyk.
Sąd nie znalazł praktycznie żadnej okoliczności łagodzącej dla przypadku Tomasza B. z Inowrocławia. Uznał go winny,m spowodowania śmiertelnego wypadku i spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym. Tragicznej nocy z 12 na 13 lutego 2019 roku ten mężczyzna doprowadził do karambolu na autostradzie A1 w Lubiczu pod Toruniem, łamiąc szereg przepisów. Jechał pod prąd przez 3,2 km, nie reagując na miganie i trąbienie innych. Doprowadził do zderzenia kilku aut, w tym ciężarowych. W karambolu zginął 27-letni Łukasz Skrucha z Ostrowca Świętokrzyskiego, osierocając 2,5-rocznego synka. Dwaj inni mężczyźni odnieśli obrażenia.
Zobacz także: Zabójstwo w Grębocinie? Przy ulicy Owocowej zwłoki mężczyzny znaleziono przed jednym z domów. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn
Tomasz B. zostawił swojego opla astrę postawionego w poprzek autostrady, wyjął kluczyki z auta i uciekł w pole. Siedział na nim około 40 minut. Słyszał wtedy krzyki pokrzywdzonych i syreny służb. Nikomu nie pomógł. Niczyim losem się nie zainteresował. Porzuconego auta nie zabezpieczył choćby włączeniem świateł. - Tym zachowaniem realnie sprowadził zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym - podkreśliła sędzia Mariola Adamczyk.
Potem sprawca dotarł piechotą do Torunia, wezwał telefonicznie na pomoc znajomą i wrócił z nią do Inowrocławia. Nazajutrz zgłosił się na policje i kłamał, że ktoś ukradł mu samochód. Mundurowi szybko jednak odkryli prawdę. Po 3 godzinach został aresztowany. Co ważne, nigdy nie miał prawa jazdy, a kursował po drogach przez 17 lat. Tragicznej nocy miał w organizmie amfetaminę - śladowe ilości, ale jednak. Wcześniej Tomasz B. karany był już sądownie aż 21 razy!
Wyrokiem sądu Tomasz B. nie tylko 10 lat spędzić ma za kratami i nigdy w życiu już nie siadać za kierownicą jakiegokolwiek pojazdu. Ma też zapłacić 100 tysięcy zł nawiązki dla malutkiego Nikodema, syna Łukasza Skruchy oraz 50 tys. zł dla jego matki. Poza tym - nawiązki po 10 tys. zł dla dwóch mężczyzn, którzy odnieśli rany w wypadku. Ojcu Łukasza Skruchy zapłacić ma 50 tys. zł częściowego zadośćuczynienia za krzywdę psychiczną, jaka jest cierpienie po stracie syna. W jaki sposób Tomasz B. wywiązać ma się z tych finansowych sankcji, trudno powiedzieć. Sędzia zwolniła go z kosztów sądowych z uwagi na jego sytuację - areszt, brak pracy, perspektywę wieloletniej "odsiadki".
Skazany inowrocławianin wyroku i jego uzasadnienia wysłuchał dziś w Sądzie Rejonowym w Toruniu z twarzą ukrytą w skutych kajdankami rękach, rozłożonych na oparciu ławy. "Tak" - to jedyne słowo, które miał już do powiedzenia, potwierdzając zrozumienie orzeczenia. Jest ono nieprawomocne i przysługuje od niego apelacja do Sądu Okręgowego w Toruniu. Możliwe, że zdecyduje się na nią Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód, która twardo wnosiła w mowie końcowej o maksymalny wymiar kary 12 lat więzienia.
Stan faktyczny sąd ustalił w procesie na podstawie zeznań licznych świadków, nagrania z monitoringu na autostradzie, nagrania z kamerki jednego z aut oraz licznych protokołów oględzinowych (miejsca, pojazdów, zwłok) i opinii biegłego z zakresu badania wypadków drogowych. Ten jasno wskazał, że jedynym winnym karambolu był Tomasz B. Żaden z pozostałych kierowców nie przyczynił się do tragedii. Prawidłowo z dozwoloną prędkością jechało też renault master, którego pasażerem był Łukasz Skrucha.
Przypomnijmy, kim był Łukasz Skrucha - śmiertelna ofiara karambolu. 27-letni mężczyzna z Ostrowca Świętokrzyskiego spełniał się życiowo i zawodowo. Tworzył szczęśliwy związek z partnerką Pauliną, miał 2,5-rocznego synka Nikodema. Założył własną działalność gospodarczą. Tragicznej nocy jechał z dwoma kolegami do pracy, w okolice Gdańska, na prezentację sprzętu kuchennego. Lubił podróżować, był otwarty na świat i ludzi, chętnie pomagał innym. -Zostawił po sobie ból, cierpienie i tęsknotę bliskich - podkreśliła dziś sędzia Mariola Adamczyk.
Tomasz B. natomiast nie wiadomo, z czego tak naprawdę w życiu się utrzymywał. Skazywany był wielokrotnie za przestępstwa przeciwko mieniu. Tamtej tragicznej nocy jechał z pustymi baniakami na paliwo w oplu. Prawdopodobnie ściągał paliwo od kierowców TIR-ów i nim handlował...
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?