Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

110 lat temu w miejscu, które kryło srebrne monety, wyrosła toruńska fabryka pierników

Szymon Spandowski
Zakład Richarda Thomasa powstał w imponującym tempie. Kopanie fundamentów rozpoczęło się wiosną 1904 roku. Latem nad okazałym gmachem na rogu ulic Jęczmiennej i Sukienniczej wisiała już wiecha.

W sobotę w Toruniu rozpocznie się Święto Piernika. Korzystamy zatem z okazji i zapraszamy na wycieczkę do pachnących toruńskich korzeni, tym bardziej że trafił nam się jubileusz związany z zapomnianym dziś filarem piernikowej potęgi miasta.
[break]
We wrześniu 1904 roku rozpoczęła swoją działalność fabryka Richarda Thomasa. W połowie lat 20. XX wieku w budynku na rogu ulic Jęczmiennej i Sukienniczej produkowano rocznie 150 ton słodkości, które podbijały rynki oraz podniebienia smakoszy m.in. we Francji, Rumunii i Wielkiej Brytanii.

Początki piernikowego imperium

Skąd się w ogóle wzięły toruńskie pierniki i kiedy zdobyły uznanie na świecie?

Sporo informacji na ten temat można znaleźć w tekście Ryszarda Sudzińskiego i Michała Samulskiego, który został opublikowany w 1971 roku w szóstym tomie „Rocznika Toruńskiego”. Lekturę całych „Dziejów przemysłu piernikarskiego w Toruniu” polecamy, wydobywając z nich tylko podstawowe informacje.

Jak piszą autorzy, pierwsze wzmianki o wyrabianych w Toruniu piernikach pochodzą z końca XIV stulecia, ich wyrobem trudnił się m.in. Niclos Czan. W XV wieku nasze korzenne słodkości były już znane. Sięgali po nie Krzyżacy, cenili także odpowiednio zamożni mieszkańcy Polski i Śląska.

Masowy wypiek pierników w Toruniu rozpoczął się na przełomie XVI i XVII wieku, wtedy też wzrósł eksport i pojawiły się problemy z podróbkami. Swoją drogą dawały o sobie znać bardzo długo, we wczorajszych „Nowościach” pisaliśmy dla przykładu o „prawdziwych toruńskich piernikach” produkowanych na początku ubiegłego stulecia w Warszawie.

Pierniki do Afryki

W czasach I Rzeczypospolitej handel piernikami dawał torunianom wielkie zyski. Wypieki mistrzów znad Wisły, poza tym że smaczne, uważane też były za posiadające właściwości lecznicze.

Rada Miasta, ceniąc piernikarzy, obsypała ich przywilejami, nie musieli oni np. płacić akcyzy za sprowadzane korzenne przyprawy. Ich wyroby trafiały m.in. do Królewca, w Toruniu zaś były sprzedawane z kramów ustawionych przy południowej ścianie Ratusza Staromiejskiego. Pierniki powstawały wtedy w pięknych formach, wykonanych głównie z drewna gruszy lub jabłoni, rzadziej z wypalanej gliny.

Formy i kształty zaczęły się zmieniać w XIX wieku, a napędzana coraz bardziej nowoczesnymi maszynami produkcja zaczęła gwałtownie przyspieszać. W 1890 roku, jak podają Sudziński i Samulski, toruński cech piernikarzy liczył 36 mistrzów, 75 towarzyszy i 42 uczniów. Pracowali oni w tradycyjnych piekarniach oraz szybko rozwijających się fabrykach.

Przy ulicy Strumykowej pierniki produkowali potomkowie Jana i Gustawa Weesego, którzy wysyłali swoje produkty m.in. do Afryki. W 1909 roku rozpoczęła się przeprowadzka tej fabryki do nowych budynków na Mokrem, gdzie słodkości do dziś wytwarza toruński „Kopernik”.

Weese miał w Toruniu bardzo dużą konkurencję. Na rogu obecnej ulicy Kościuszki i Wojska Polskiego od 1907 roku działała wiele razy wspominana przez nas fabryka Jana Ruchniewicza. W 1857 roku w małym zakładzie przy Rynku Nowomiejskim piernikami zajął się natomiast Hermann Thomas. W późniejszych latach, kiedy jego firma się rozrosła, słynął on m.in. jako producent doskonałych katarzynek.

Fabryka przy Jęczmiennej, która dziś nas najbardziej interesuje, została założona przez Richarda Thomasa i działała niezależnie od zakładu przy Rynku Nowomiejskim.

Kim był Richard Thomas? Najprawdopodobniej synem Hermanna, który najpierw kierował fabryką przy rynku, a później się usamodzielnił, zakładając własny niewielki zakład przy ulicy Strumykowej 2, a później budując nową przy Jęczmiennej. Na to w każdym razie wskazuje informacja, która pojawiła się na łamach „Gazety Toruńskiej” w maju 1904 roku. Co ciekawe, podczas prac ziemnych na rogu Sukienniczej robotnicy odkopali skarb.

Znalezisko w wykopie

Przy kopaniu fundamentów pod nowy budynek fabryki pierników R. Thomasa wydobyto z ziemi większą ilość srebrnych monet i urnę, którą wcielono do muzeum miejskiego - poinformowała „Gazeta Toruńska w czwartek 5 maja A.D. 1904.

Data nie jest żadną pomyłką, na początku maja przy Jęczmiennej kopano fundamenty, dwa miesiące później budynek, który możemy w tym miejscu podziwiać do dziś, był już prawie gotowy.

Budowa fabryki pierników pana Richarda Thomasa na ukończeniu - pisała „Gazeta Toruńska w sobotę, 2 lipca 1904 roku. - Dzisiaj stanęła budowla pod dachem, z tego powodu obchodzą uroczystość tą pracodawca i pracobiorcy w odpowiedni sposób. W pięknym tym budynku rozpocznie wkrótce wiele rąk pracować i pod fachowem kierownictwem wyrabiać pierniki. Maszyny i wszelkie inne przyrządy już nadeszły i rozpocznie się urządzanie wewnętrzne, tak iż fabryka wkrótce będzie w pełnym biegu.

Fabryka została uruchomiona 110 lat temu. Początkowo pierniki były sprzedawane tam, gdzie powstawały. W październiku 1904 roku Thomas przeniósł jednak punkt sprzedaży z Jęczmiennej 13 (w latach 30. XX wieku zmieniła się numeracja, dziś jest to Jęczmienna 19) na Strumykową 2, gdzie wcześniej znajdowała się jego poprzednia wytwórnia.

W miejscu, w którym znaleziono srebrny skarb, produkował toruńskie słodkie skarby do momentu powrotu Torunia do Polski. W kwietniu 1921 roku fabrykę Richarda Thomasa kupił Stanisław Pepiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska