Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

23-latek został poważnie zraniony, ponieważ stanął w obronie bitego. Napastnik miał maczetę

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Do szpitala trafił 23-latek, który w poniedziałek przed północą o mały włos nie stracił palca. Został zraniony maczetą, gdy stanął w obronie bitego mężczyzny. Policja zatrzymała podejrzanego.

Do szpitala trafił 23-latek, który w poniedziałek przed północą o mały włos nie stracił palca. Został zraniony maczetą, gdy stanął w obronie bitego mężczyzny. Policja zatrzymała podejrzanego.

Zdarzenia, które rozegrały się u zbiegu ulic Jesiennej i Spokojnej w Toruniu, miały bardzo dramatyczny przebieg i zaczęły się od tego, że 20-latek umówił się tam z dawnym kolegą z gimnazjum. Zamierzał z nim porozmawiać, ponieważ dowiedział, że spotyka się obecnie z jego dawną sympatią. Chciał to wyjaśnić. <!** reklama>

20-latek na osiedlu świętego Józefa w Toruniu nie pojawił się jednak sam, przyjechał z kilkoma towarzyszami. Poproszony o to spotkanie 21-latek, gdy zobaczył taką czekającą na niego grupę, zaczął uciekać. 20-latek wyciągnął wówczas maczetę i ruszył za nim. Nie udało mu się jednak dogonić kolegi z gimnazjum, który zniknął w ciemności na osiedlowych uliczkach.

Przypadkowa ofiara

- Wtedy, jak wynika z dotychczasowych ustaleń policji, 20-latek postanowił wyładować swoją agresję na kimś innym - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Toruniu.

Napastnik z promilem

Pech chciał, że w pobliżu natknął się na innego mężczyznę, siedzącego spokojnie na murku i nie mającego żadnego związku z wcześniejszymi wydarzeniami. 20-latek go zaatakował. Najpierw prawdopodobnie go kopał, a potem zaczął również uderzać w głowę rękojeścią trzymanej cały czas w dłoni maczety. Zaatakowany był tak zaskoczony, że w pierwszej chwili nawet nie próbował się bronić czy uciekać.

- Zrobił się hałas i krzyk - mówi jedna z mieszkanek osiedla. - Nie było wiadomo, co się dzieję. Po chwili pojawili się jacyś inni ludzie, chyba znajomi tego zaatakowanego. Były jakieś dziewczyny, które zaczęły piszczeć. Grupa osób rzuciła się na tego chłopaka z maczetą, żeby go jakoś opanować. Nie widziałam tego, ale podobno zachowywał się jak oszalały. Ktoś zadzwonił po policję.

20-latek, którego próbowano uspokoić, cały czas wymachiwał maczetą i wówczas zranił nią w rękę jedną z osób próbujących go obezwładnić. 23-latkowi trysnęła krew z dłoni. Potem, gdy trafił do szpitala, okazało się, że ma poprzecinane ścięgna.

Napastnika na miejscu zdarzenia zatrzymała policja. Miał wówczas ponad promil alkoholu.

Syn z nożem

Na razie postępowanie w tej sprawie prowadzone było przez policję w kierunku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czy taki zarzut w stosunku do 20-latka się utrzyma, zadecyduje toruńska Prokuratura Rejonowa Centrum Zachód.

Nie było to jedyne zajście, w którym musiała interweniować policja i które mogło zakończyć się tragicznie. W ten sam poniedziałek w innym punkcie Torunia syn zaatakował ojca nożem. Również został zatrzymany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska