Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

25 lat z kompozycją

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Czy 25 lat pracy artystycznej to dużo dla kompozytora? - Wydaje mi się, że tak, ale w przypadku muzyków jest trochę inaczej. Teraz młodzież debiutuje dużo wcześniej niż wtedy, kiedy ja zaczynałam, dlatego dziś siedemnastolatek może obchodzić - mówi MAGDALEN CYNK, toruńska kompozytorka

<!** Image 3 align=none alt="Image 209938" sub="Magdalena Cynk
[Fot. Łukasz Wudarski/ Centrum Kultury Dwór Artusa]">

Rozmowa z MAGDALENĄ CYNK, toruńską kompozytorką

Koncert jubileuszowy z okazji 25-lecia pracy artystycznej rozpoczęła Pani znaczącym w swojej karierze utworem...

„Wariacje na wiolonczelę i fortepian” po raz pierwszy wykonałam w kwietniu 1988 roku w Bydgoszczy. W tym mieście skończyłam też Akademię Muzyczną. Muszę przyznać, że chociaż jestem rodowitą torunianką, to mam sentyment do Bydgoszczy, ponieważ tu wszystko się dla mnie tak naprawdę zaczęło. To miasto moich czasów studenckich. Jest w nim kilka ważnych dla mnie miejsc, m.in. Filharmonia Pomorska. Mam tu również przyjaciół, z którym współpracuję do dziś.

Jak widać, muzyka łagodzi obyczaje...

Tak, na polu muzycznym współpraca toruńsko-bydgoska jest naprawdę owocna.

25 lat pracy artystycznej to dużo dla kompozytora?

Wydaje mi się, że tak, ale w przypadku muzyków jest trochę inaczej. Teraz młodzież debiutuje dużo wcześniej niż wtedy, kiedy ja zaczynałam, dlatego dziś siedemnastolatek może obchodzić swój jubileusz dziesięciolecia.<!** reklama>

Sądzi Pani, że melomani lubią współczesną muzykę poważną?

Powoli się do niej przekonują. Nadal utrzymuje się stereotyp, że muzyka współczesna odstrasza. Podobnie jest z operą. Często wydajemy opinie na temat, o którym za dużo nie wiemy, dlatego też zanim uznamy, że czegoś nie lubimy, postarajmy się to poznać.

Prowadzi Pani zajęcia w szkole muzycznej. Jakim jest Pani nauczycielem?

Mam nadzieję, że udaje mi się zaszczepiać w swoich uczniach pasję, wrażliwość i chęć do działania. W szkołach artystycznych nauczyciel ma zupełnie inną rolę. Powinien być inspiratorem, a przynajmniej ja to tak odczuwam. Dziś mamy coraz mniej instrumentalistów. Jeśli chodzi o nabór do szkoły muzycznej I stopnia, chętnych jest mnóstwo, ale do liceum idą już tylko uczniowie, którzy chcą związać swoją przyszłość z muzyką na poważnie.

A Pani miała takiego inspiratora?

Tak. Był nim znakomity toruński muzykolog - Wiesław Lisecki. Dzięki niemu, jego wsparciu, rozmowom wybrałam studiowanie kompozycji.

Jest Pani mamą dwójki dzieci. Powiedziała Pani o inspirowaniu swoich uczniów, a jak jest z Pani własnymi dziećmi? Też będą muzykami?

Moje dzieci są bardzo twórcze, ale dużo bardziej od muzyki interesuje je teatr. Córka chciałaby zostać aktorką. Nigdy nie zmuszałam moich dzieci do grania na instrumentach. To wyszło naturalnie, muzyka była cały czas w naszym domu. Dzięki niej dzieci odkryły inne dziedziny sztuki, takie jak wspomniany teatr.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska