Z tej drugiej części wyroku cieszą się najbardziej państwo Molikiewiczowie, toruńscy weterynarze, współpracujący ze schroniskiem dla zwierząt, którzy opiekowali się Lotką tuż po upadku. Cały czas suczka u nich przebywa i wszystko na to wskazuje, że zostanie tam na zawsze. - Trochę łobuzuje, ale nie wyobrażamy sobie, że moglibyśmy ją komuś oddać. Pewnie my byśmy się z tym pogodzili, ale piesek tak się z nami już zżył, iż wejście w nowe środowisko byłoby dla niego kolejnym szokiem - powiedział nam wczoraj Andrzej Molikiewicz.
Przypomnijmy, że 38-latek, który stanął przed sądem, został zatrzymany w lutym tego roku - zaraz po znalezieniu szczeniaczka na trawniku przed blokiem na toruńskim Rubinkowie. Mężczyzna był pijany, miał około dwóch promili alkoholu.
Mężczyzna został wczoraj uznany winnym znęcania się nad szczeniakiem. Bił go i kopał, a tuż przed wyrzuceniem uderzył nim o kaloryfer. W ten sposób karał dwumiesięcznego szczeniaka za załatwianie się w domu.
We wczorajszym wyroku, 38-latek został również skazany za usiłowanie zabicia Lotki poprzez wyrzucenie jej z czwartego piętra.
Sąd argumentował także, że nie znalazł podstaw do warunkowego zawieszenia, na czas próby, kary dla 38-latka, ponieważ postąpił wyjątkowo brutalnie i potraktował zwierzę jak śmiecia.
Wczorajszy wyrok jest nieprawomocny, ale zgodny z tym, czego chciała prokuratura w mowie końcowej. Z jej strony nie należy więc spodziewać się apelacji. Nie wiadomo natomiast jak postąpi 38-latek, który wczoraj nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?