- Gdyby nie pomoc i bohaterstwo Polaków podczas II wojny światowej, dziś pewnie rozmawialibyśmy po niemiecku - mówi major Tore Grong, norweski oficer, który przyjechał właśnie do Torunia. - Jesteśmy za to bardzo wdzięczni.
[break]
Podarki dla muzeum
Major nie przyjechał z pustymi rękami. Przywiózł ze sobą niemal stuletnią norweską flagę, którą jego dziadek ukrywał podczas okupacji kraju i wywiesił, gdy ta wreszcie dobiegła końca.
Toruńskiemu Muzeum Historyczno-Wojskowemu podarował także kolekcję różnego rodzaju dokumentów norweskich z czasów wojny. Mają one trafić na tymczasową wystawę, a później, razem z wieloma innymi pamiątkami z przeszłości, będą czekały w magazynie na czasy, kiedy muzeum znajdzie większą siedzibę.
- Nasze eksponaty są inwentaryzowane, przechowujemy je w profesjonalnym magazynie kontrolowanym przez konserwatorów z UMK - zapewnia Piotr Olecki, z Muzeum Historyczno-Wojskowego.
Muzealny skarbiec jest imponujący, znajduje się w nim m.in. wiele pamiątek związanych z niemieckim obozem jenieckim z czasów II wojny światowej.
Za jego drutami znalazło się w sumie 60 tysięcy ludzi, jednak w dzisiejszym Toruniu oficjalnie pamięta się tylko o kilkunastu tysiącach żołnierzy Armii Czerwonej, którzy tu zmarli i zostali pochowani na Glinkach. Teren obozu nie jest oznakowany, nie ma też na nim ogólnodostępnego pomnika czy chociażby tablicy. Pamięć o wszystkich więźniach pielęgnują jedynie społecznicy.
O ile jednak w Toruniu dawny obóz jest białą plamą, o tyle za granicą jest miejscem dobrze znanym. Związane z nim miejsca odwiedzają potomkowie więźniów, którzy przyjeżdżają do Torunia nawet z Australii i Nowej Zelandii.
Więziony bohater
Gość z Norwegii również ma pod tym względem pewną misję do spełnienia. Chce zobaczyć miejsca związane z generałem Otto Ruge, który dowodził norweskimi wojskami podczas agresji niemieckiej w 1940 roku.
Generał, który przez dwa lata był przetrzymywany w Toruniu, jest dziś jednym z najważniejszych norweskich bohaterów.
- Brytyjczycy proponowali mu ewakuację, ale nie zgodził się zostawić swoich żołnierzy - mówi major Grong. - Niemcy chcieli go wypuścić z niewoli pod warunkiem, że nie będzie z nimi walczył, generał jednak propozycję zdecydowanie odrzucił.
Aby spełnić swoje zamiary, gość z Norwegii musiałby odwiedzić Fort XI, gdzie Otto Ruge był więziony m.in. razem z generałami francuskimi.
Fort ten słynie z rysunków, jakie pozostawili jeńcy osadzeni w znajdującym się tam karcerze. Fort powinien być miejscem pamięci, niestety jednak od czasu, kiedy doczekał się prywatnego właściciela, zamienia się w smutną ruinę, która przynosi miastu wstyd.
Za plecami wybuchy
Zapomniany dziś obóz jeniecki w Toruniu istniał do zimy 1945 roku. Ostatnich więźniów Niemcy ewakuowali w momencie, kiedy na miasto spadały już radzieckie bomby.
- Właśnie otrzymałem pamiętnik pewnego więzionego w Toruniu Szkota - mówi Paweł Bukowski, toruński przewodnik i badacz dziejów obozu. - Wspomina on chaos panujący na drogach i to, że gdy Niemcy wyprowadzali ich z miasta, nad Toruń nadleciały radzieckie bombowce. Jeńcy słyszeli za plecami wybuchy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?