Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

75 lat temu przepadli na Wschodzie

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Przed wojną toruńscy policjanci często zmieniali siedziby. W 1923 roku wprowadzili się np. do kamienicy przy ul. Bydgoskiej 35. Budynek spłonął w 2006 roku
Przed wojną toruńscy policjanci często zmieniali siedziby. W 1923 roku wprowadzili się np. do kamienicy przy ul. Bydgoskiej 35. Budynek spłonął w 2006 roku Janusz Dzwonkowski
W czwartek w Toruniu odbędzie się pierwsza w historii msza w intencji policjantów poległych i pomordowanych w latach II wojny światowej.

Dziś będzie nieco inaczej, bo też okazja jest wyjątkowa. Zamiast przyglądać się fundamentom i ścianom toruńskich kamienic, spróbujemy poszukać śladów mieszkających i pracujących w nich ludzi. Przynajmniej kilku, ponieważ ich tropy są bardzo zatarte i ostatecznie urywają się daleko stąd.
[break]
23 kwietnia, w samo południe w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej przy ulicy Podgórnej w Toruniu rozpocznie się pierwsza w historii msza poświęcona przedwojennym policjantom z Pomorza, którzy zginęli lub zostali zamordowani podczas II wojny światowej. Pojawią się na niej m.in. przedstawiciele stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939, którzy bardzo liczą na kontakt z potomkami przedwojennych funkcjonariuszy - szczególnie tych, którzy na początku wojny przepadli na Wschodzie. Szczątki wielu pomorskich policjantów, więźniów obozu w Ostaszkowie, spoczywają na cmentarzu w Miednoje. Nad Wisłą mało dziś jednak o nich wiadomo. Zdecydowanie zbyt mało.
- Na terenie przedwojennego Województwa Pomorskiego podejmowane są cząstkowe próby udokumentowania tragicznych losów funkcjonariuszy Policji Państwowej, jednak ciągle przed zainteresowanymi jest żmudne prześledzenie losów każdego funkcjonariusza - mówi nadkomisarz Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Wiele żyjących dzisiaj na terenie województw Kujawsko-Pomorskiego i Pomorskiego rodzin przedwojennych policjantów nie wie, gdzie ich ojcowie, dziadkowie, pradziadkowie polegli lub zostali zamordowani, jakie były ich losy. Jesteśmy winni tym bohaterskim policjantom, aby udokumentować ich tragiczne doświadczenia oraz historie, aby oddać im cześć i hołd.
W 1939 roku w sowieckiej niewoli znalazło się niemal sześć tysięcy polskich policjantów. Między nimi byli również funkcjonariusze z Pomorza. Część z nich trafiła na Kresy już w sierpniu 1939 roku, zasilając kompanie rezerwowe utworzone na mocy rozkazu Komendanta Głównego Policji i przeznaczone do zabezpieczenia ziem narażonych na prowokacje i sabotaże ze strony wschodnich sąsiadów. Inni, już podczas walk, bez powodzenia próbowali przedrzeć się do Rumunii.
Szerszego opracowania poświęconego ich losom jeszcze się nie doczekaliśmy. Pewne informacje można jednak znaleźć chociażby na stronach internetowych dotyczących zbrodni katyńskiej, bardzo pomocne są np Księgi Cmentarne Miednoje (www.radaopwim.gov.pl).
- Udało mi się tam znaleźć kilka osób z Torunia - mówi podinspektor Paweł Zawada, zastępca komendanta powiatowego policji w Sępólnie Krajeńskim, a zarazem badacz wojennych dziejów policjantów z regionu. - Jest tam m.in. starszy przodownik Policji Państwowej Józef Kałużny, który w 1939 roku był szefem kancelarii Komendy Wojewódzkiej w Toruniu. Trafiłem również na przodownika Antoniego Kamińskiego, on przed wybuchem wojny pełnił służbę w toruńskim Urzędzie Śledczym.
Komenda Wojewódzka znajdowała się wtedy w gmachu przy ul. Bydgoskiej 39, gdzie została ulokowana po licznych przenosinach. Przodownik Józef Kałużny musiał do niej trafić w drugiej połowie lat 30. lub też był zameldowany gdzieś poza miastem, ponieważ ostatnia księga adresowa z czasów II RP, niestety, na jego temat milczy.
Więcej szczęścia mieliśmy szukając śladów przodownika Kamińskiego. Wydział Śledczy, w którym pracował, mieścił się w Komendzie Miejskiej przy Wałach, niedaleko domu przodownika, który mieszkał przy ulicy Wodnej 17 - dziś ulicy PCK 17.
Służbę w Komendzie Wojewódzkiej pełnił przed wybuchem wojny przodownik Franciszek Klamański, który idąc do pracy musiał pokonać niemal całe miasto, mieszkał bowiem przy ul. Lubickiej 40.
Posterunkowy Józef Jadach, kolejny przedwojenny toruński policjant zamordowany przez NKWD w kwietniu 1940 roku, którego trop znaleźliśmy w sieci, miał odpowiadać za bezpieczeństwo wojewody pomorskiego. Mieszkał, jak wynika z ksiąg adresowych, przy Szczytnej 17.
To tylko garść bardzo podstawowych informacji o raptem kilku ofiarach. Miejmy nadzieję, że po czwartkowych uroczystościach baza danych zdecydowanie się powiększy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska