9 miesięcy w areszcie za zabójstwo, choć to nie ona zabiła! Wstrząsająca historia Edyty J., podejrzewanej o mord na dwojgu sąsiadach
Zdaniem sędziego wiarygodne w tej sprawie były przede wszystkim zeznania konkubiny oskarżonego. - Podejrzany naciskał na nią wielokrotnie w rozmowach telefonicznych, żeby dała mu alibi. Po co by to robił, gdyby nie był winny? Dodatkowo miał na swoich spodniach ślady, które przez nią zostały zidentyfikowane później jako ślady krwi - dodał sędzia.
Uzasadniając wyrok, podkreślił, że oskarżony w toku śledztwa tylko raz powiedział prawdę: gdy przyznał się do mordu.
Obrońca Łukasza P. wywiódł jednak apelację od opisywanego wyroku, wskazując na liczne nieprawidłowości w śledztwie i procedowaniu. Sąd Apelacyjny w Gdańsku skierował sprawę do ponownego rozpoznania i we Włocławku nad Łukaszem P. sąd pochyla się ponownie (nadal).
Co w tym czasie robiła Edyta J.? Próbowała powstać z kolan, na które rzuciła ją opinia publiczna, i poskładać życie.
„Pijaczka i morderczyni”
- Nikt, kto sam tego nie doświadczył, nie jest w stanie pojąć, ile wycierpiała pani Edyta - podkreśla adwokat kobiety.
POLECAMY
Śmierć 19-letniego Jakuba Schimandy: przełom w sprawie! "Środki psychoaktywne";nf
Jak prezes ZDZ w Toruniu wieżowiec kumplowi sprzedawał;nf
Przestępcy poszukiwani przez kujawsko-pomorską policję. Sprawdź, czy kogoś znasz!;nf
Inwestycje w Toruniu. Tak będzie wyglądało nasze miasto w najbliższym czasie;nf