Seksowna bielizna, „hiszpańska mucha”, pasta do ciała o smaku czekolady - popularne sex-shopy oferują coraz więcej gadżetów, które pozwolą umilić zakochanym ten specjalny wieczór.
- Coraz więcej osób do nas przychodzi, najczęściej po to, aby nadać pikanterii sferze seksualnej - mówi Agnieszka Więckowska z Centrum Erotyki przy ulicy Jęczmiennej. - Przychodzą ludzie w różnym wieku, bo przecież nasz sklep jest jak każdy inny. Tylko zamiast, na przykład, ciuchów, sprzedajemy zadowolenie.
<!** reklama>Oprócz standardowego asortymentu, takiego jak urządzenia wibrujące czy gadżety erotyczne, w sklepie znajdziemy także różnego rodzaju stroje. - Mężczyźni lubią kupować dla swoich kobiet stroje lekarek, kelnerek lub uczennic. Kobiety wybierają z większą dozą humoru. Często widzą swojego partnera w roli księdza albo kelnera. Dużym zainteresowaniem cieszą się olejki eteryczne, świece zapachowe i wszelkie afrodyzjaki. Klienci przychodzą też po „hiszpańską muchę”. - To kropelki, które dodaje się do napoju. Jak zachwala producent, specyfik jest jednym z największych afrodyzjaków i powoduje silne pobudzenie seksualne.
Na zakupy wstąpił do sklepu pan Michał, który wraz z kolegą do Centrum Erotyki przyjechał aż z Grudziądza. - Same rozumiecie, nie mógłbym tam nic kupić, bo to od razu by się rozniosło. Jeszcze by mnie ktoś zobaczył - wytłumaczył.
Do Torunia przyjechał w jednym celu. Kupić prezent dla żony.
- Szykuję dla niej wyjątkowy wieczór. Najpierw uroczysta kolacja, dobre wino, a potem... równie wyjątkowa noc - uśmiecha się.
Śledzimy dokładnie, jakie robi zakupy. - Wezmę chyba te feromony. Są w formie perfum, podobno mają działanie przyciągające kobiety - zastanawia się mężczyzna.
- Ostatnim hitem są świece do masażu. Zapala się je tak jak zwyczajne świece, a kiedy wosk się rozpuści, wylewa się go na ciało - zachwala pani Agnieszka, po czym w ramach eksperymentu wylewa trochę wosku na dłoń. Wosk zamienia się w jedwabisty olejek, który jest trochę ciepły i ma zapach wanilii.
Pan Michał jest hojny. W koszyku lądują świeca, wibrator, gry erotyczne, stroje kelnera i uczennicy, hiszpańska mucha, kajdanki oraz specyfiki, których nazwy trudno nawet spamiętać. Rachunek: 917 zł.
Jak jednak przyznaje Agnieszka Więckowska, taka kwota to standard. - Kiedyś sex-shopy kojarzyły się z obskurną piwnicą, gdzie przychodzą podejrzane typki. Na szczęście to się zmieniło i teraz klienci przychodzą tu jak do zwykłego sklepu. Każdy może poczytać, zapytać bez żadnego wstydu. Bo przecież co jest złego w miłości?(jp)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?