Aby się zarejestrować do lekarza, pacjent dzwoni wiele razy

- Bardzo źle czułam się od kilku dni. Wszystko mnie bolało, ale nie miałam wysokiej temperatury. Postanowiłam pójść do przychodni, bo rzadko korzystam z takich wizyt. Niestety, nie mogłam rano się dodzwonić. Wykręcałam numer przez dwie godziny. Albo nikt nie odbierał, albo było zajęte - denerwuje się 70-letnia pani Stanisława. - Nie pierwszy raz mnie to spotyka. Ja mam dom blisko przychodni, więc może jutro rano wybiorę się osobiście. Ale co ma zrobić ktoś, kto ma dalej? Pewnie niejeden zrezygnuje.
[break]

Później łatwiej

Na podobne problemy narzekają pacjenci większości toruńskich przychodni usiłujący skontaktować się telefonicznie z rejestracją podstawowej opieki zdrowotnej. Rano nie ma praktycznie szans na rozmowę telefoniczną.
Redakcja „Nowości”, środa, między godz. 8 a 10 - dzwonimy do dziesięciu toruńskich przychodniach. Taki sam efekt. Sygnał - zajęte albo nikt nie odbiera.
Ponawiamy starania, w tych samych przychodniach między godz. 11.30 a 12.30. Pytamy (incognito), czy jest szansa umówić się na dziś albo na jutro do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej? W większości w końcu udaje nam się połączyć. Najpierw odzywają się automatyczne sekretarki, rozmowy są nagrywane. W żadnej przychodni w rejestracji nie spytano, co nam dolega. Tylko w dwóch - czy jesteśmy ich pacjentami. A oto, co usłyszeliśmy:
Miejska Przychodnia Specjalistyczna, ul. Uniwersytecka: - Trzeba zadzwonić albo przyjść osobiście jutro - radzi pani w rejestracji.
Tormed, ul. Świętopełka: - Jutro trzeba dzwonić, to zarejestrujemy na popołudnie.
OLK-Med, plac 18 Stycznia: cały czas to samo, czyli: „kierunek zajęty, proszę zadzwonić za chwilę”.
Citomed, ul. M. Skłodowskiej-Curie: - Od siódmej rano jest u nas rejestracja w danym dniu.
Przychodnia „Fredry”, ul. Fredry - cały czas zajęte.
Przychodnia „Zdrowie”, ul. Fałata: - Na zeszyty nie mogę już zapisać. Rano trzeba przyjść.
Przychodnia „Nowak&Nowak”, ul. Filtrowa: - Na jutro mogę zaproponować termin.
Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy, ul. M. Skłodowskiej-Curie - tak, jak poprzednio, zajęte.
Rudak-Med, ul. Podgórska: - Jest pani pacjentką? - pyta rejestratorka. Nie - odpowiadam. - Można przyjść nawet, jak się nie jest zapisanym. Wtedy jednak trzeba będzie wypełnić i złożyć deklarację - słyszymy.
Przychodnia „Na Skarpie”: - Po godz. 15 będzie dwóch lekarzy. A jest pani u nas zapisana? - interesuje się rejestratorka. - Jeśli nie, można podejść przed 15. Jak tu się pani zapisze, to tam automatycznie rezygnuje.

Jest poprawa?

O kłopotach z telefoniczną rejestracją pacjentów w przychodniach nie tylko podstawowej opieki zdrowotnej, także specjalistycznych (nie tylko w Toruniu), wiedzą w kujawsko-pomorskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia. Zauważają jednak, że w porównaniu z poprzednimi latami ostatnio trochę się pod tym względem poprawiło. Może teraz w podstawowej opiece zdrowotnej jest znów gorzej, bo mamy koniec roku i więcej osób choruje.
- Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, zawsze może do nas zgłosić sygnał. My to sprawdzamy - zapewnia Barbara Nawrocka, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ. - Pacjent ma prawo zarejestrować się telefonicznie, bo jest to jedna z dróg. Dwie inne, to rejestracja osobiście i za pośrednictwem osób trzecich. Od nowego roku dojdzie też droga elektroniczna. Jeśli bardzo źle się czujemy, mamy prawo do telefonicznej konsultacji z lekarzem. O ile się dodzwonimy.