Ogłosiliście wczoraj alarm smogowy dla Torunia, zalecając ludziom rezygnację ze spacerów. Zdumiona takim ostrzeżeniem jest toruńska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, według której nie ma smogu w mieście. Skąd TCKZ ma tak alarmujące dane o stanie powietrza w Toruniu?
Z palca sobie tego nie wyssaliśmy. Rzeczywiście nie dostaliśmy żadnego ostrzeżenia z WIOŚ czy Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Informację o wysokim poziomie zanieczyszczeń pyłem PM10 dyżurny znalazł w internecie na jednym z toruńskich portali. Skoro tam na czerwono było pokazane przekroczenie tzw. progu informowania, to uznaliśmy, że należy powiadomić o tym torunian.
Czytaj też: Kolejne ognisko ptasiej grypy w regionie!
Rozumiem, że mieliście obowiązek poinformować o takich przekroczeniach poziomu zanieczyszczenia?
WIOŚ podaje takie informacje, gdy taki poziom utrzymuje się dłuższy czas. Ja uważałem, że nawet jeśli zanieczyszczenie było tylko chwilowe, należało ludziom o nim powiedzieć. Nie po to, żeby zasiać panikę, ale żeby ostrzec, na przykład mieszkańców uprawiających sport na świeżym powietrzu.
Uważa Pan, że takie dane z internetu są wiarygodne? Delegatura WIOŚ, monitorująca stan powietrza w mieście waszym komunikatem jest, delikatnie mówiąc, zaskoczona...
WIOŚ ma swoje procedury. My korzystamy z wielu źródeł informacji. Gdybyśmy tej informacji nie podali, ludzie pytaliby, dlaczego tego nie zrobiliśmy.
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?