Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarmy bombowe w przedszkolu na toruńskim osiedlu JAR. Rodzice mają już dosyć

Justyna Wojciechowska-Narloch
Justyna Wojciechowska-Narloch
O przerażeniu i stresie u swoich dzieci opowiadają nam rodzice maluchów uczęszczających do Przedszkola Miejskiego nr 18 przy ul. Grasera. Od kilku miesięcy placówka nękana jest fałszywymi alarmami bombowymi. Było ich już w sumie siedem. Za każdym razem dzieci są ewakuowane, a sprawca – mimo interwencji policji – pozostaje niewykryty.
O przerażeniu i stresie u swoich dzieci opowiadają nam rodzice maluchów uczęszczających do Przedszkola Miejskiego nr 18 przy ul. Grasera. Od kilku miesięcy placówka nękana jest fałszywymi alarmami bombowymi. Było ich już w sumie siedem. Za każdym razem dzieci są ewakuowane, a sprawca – mimo interwencji policji – pozostaje niewykryty. Fot. Grzegorz Olkowski
O przerażeniu i stresie u swoich dzieci opowiadają nam rodzice maluchów uczęszczających do Przedszkola Miejskiego nr 18 przy ul. Grasera. Od kilku miesięcy placówka nękana jest fałszywymi alarmami bombowymi. Było ich już w sumie siedem. Za każdym razem dzieci są ewakuowane, a sprawca – mimo interwencji policji – pozostaje niewykryty.

Zobacz wideo: Głośne ekstradycje przestępców z Kujawsko-Pomorskiego

Poczucie zagrożenia od początku zimy towarzyszy całej przedszkolnej społeczności z placówki na toruńskim osiedlu JAR. Właśnie wtedy dyrekcja przedszkola odebrała pierwszy e-mail z informacją o podłożonej bombie. Od tamtej pory podobne groźby pojawiały się jeszcze sześć razy. Ostatnio w poniedziałek, 19 kwietnia.

Synek tak się cieszył z powrotu do przedszkola po okresie jego zamknięcia ze względu na pandemię. Przez całą drogę wyliczał mi z kim i w co będzie się bawił – opowiada mama 4-latka z Przedszkola Miejskiego nr 18. - Zaraz po śniadaniu pojawiła się informacja o bombie. Dzieci zostały wyprowadzone z budynku i czekały na parkingu przez kilka godzin. Były głodne, spragnione, zmarznięte i zmęczone. Kiedy odbierałam synka z przedszkola bardzo płakał. Powiedział, że nie chce tam więcej iść, bo się boi.

WIĘCEJ O ZAGROŻENIU BOMBOWYM W PRZEDSZKOLU PRZECZYTACIE TUTAJ:

Rodzice piszą do ministra

Jak opowiadają rodzice, wielu przedszkolaków z „osiemnastki” odczuwa strach po powtarzających się regularnie alarmach bombowych. Dzieci są zestresowane, pełne obaw i niepewności. Ich rodzice natomiast mają już dość tej sytuacji.

Człowiek oddaje dziecko pod opiekę profesjonalistów w miejskiej placówce i powinien być o nie spokojny. Powinien bez lęku pójść do pracy i wykonywać swoje obowiązki. Tymczasem my tylko czekamy, aż zadzwoni ktoś z przedszkola i powie, że znów była ewakuacja po fałszywym alarmie bombowym. Święty by stracił cierpliwość – przekonuje ojciec przedszkolaka z PM nr 18.

Jeden z rodziców, który prosi nas o anonimowość, w odruchu desperacji napisał list do komendanta wojewódzkiego policji i ministerstwa spraw wewnętrznych.

Sytuacja jest niepokojącą, bo powtarza się po raz szósty czy siódmy na przestrzeni krótkiego czasu i implikuje stres u dzieci i pracowników przedszkola, a także rodziców. Buduje to wizerunek bezradności służb w przeciwdziałaniu takim sytuacjom, a także nieumiejętność ustalenia sprawców - pisze ojciec. - Czy jest szansa na ukrócenie tego procederu, pochylenie się nad tą sprawą większych ilości odpowiednich służb lub zablokowanie możliwości przekazywania informacji do przedszkola bez weryfikacji? Zdaję sobie sprawę, że sytuacja nie jest prosta, ale wielokrotnie ustalaliście Państwo sprawców podobnych zdarzeń w przypadku fałszywych alarmów w sądach czy szpitalach. Było to możliwe w ciągu kilkunastu godzin. Tu sytuacja powtarza kilkukrotnie z rzędu, a nasze zastraszone dzieci stoją na zewnątrz, na zimnie.

Sprawca działa w cyberprzestrzeni

Sprawa fałszywych alarmów bombowych dobrze znana jest urzędnikom z toruńskiego ratusza.

- Każdorazowo placówki oświatowe zawiadamiają organ prowadzący o alarmach. Najważniejsze jednak, że placówka ma obowiązek zawiadamiać policję natychmiast po otrzymaniu takiej wiadomości - informuje Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Torunia. - Dyrektorzy placówek są zobowiązani do zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom przebywającym na terenie przedszkola i to do nich należy autonomiczna decyzja o zarządzeniu lub braku ewakuacji. Każdy z nich sam ocenia ryzyko i jego prawdopodobieństwo. Natomiast wszelkie działania dotyczące złożonych powiadomień prowadzi policja.

Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji nie ukrywa, że sprawa jest trudna. Pracują nad nią specjaliści, ale dotąd nie udało się im ustalić sprawcy fałszywych alarmów bombowych.

Prowadzimy wszystkie odpowiednie działania, których wymaga ta sytuacja. Ta osoba jednak funkcjonuje w cyberprzestrzeni, co bardzo utrudnia jej wykrycie. Problem zresztą nie dotyczy tylko Torunia. Podobne historie zdarzają się też w innych przedszkolach w całym kraju - tłumaczy Wioletta Dąbrowska. - Dodam tylko, że tego rodzaju czyny zagrożone są karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Sprawca może także zostać obciążony kosztami interwencji służb po każdym takim fałszywym alarmie.

Bomba jest w plecaku

Przypomnijmy, że informacje o bombach były regularnie wysyłane do dyrektorów toruńskich przedszkoli w formie e-maili na jesieni 2020 roku. Chodziło wówczas o rzekome zagrożenie chemiczne. W przypadku powiadomienia służb o zdarzeniu, konieczna była ewakuacja dzieci i młodzieży. W ten sposób zaburzone zostało funkcjonowanie m.in. Przedszkola Miejskiego nr 11 i Zespołu Szkół nr 6 w Toruniu.

Takie same ostrzeżenia trafiały w ubiegłym roku do przedszkoli m.in. w stolicy, Trójmieście i Krakowie. W ostatnim tygodniu informacje o bombach sparaliżowały pracę kilku przedszkoli w Warszawie - na Ursynowie i Mokotowie. Sprawcy za cel wzięli sobie także placówki z Wielkopolski. Do jednej z nich w poniedziałek trafił e-mail następującej treści:

W jednym z plecaków dzieci znajduje się ładunek wybuchowy, który wkrótce zostanie zdalnie zdetonowany. Macie 10 minut na ucieczkę. Przekonacie się, ale będzie za późno.

Tego samego dnia o bombach poinformowano również dwa przedszkola w Kutnie.
We wszystkich tych przypadkach sprawcy pozostają nieustaleni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska