[break]
Rodzicom dobrze się powodziło i dlatego moja Mamusia z kuzynką, siostrą zakonną, pojechały do Lourdes prosząc o zdrowie i błogosławieństwo Boże. Kiedy powróciły, opowiadały Tacie o tym cudownym miejscu.
Wtedy w rodzinie narodził się pomysł, aby taką grotę, jaka jest w Lourdes, postawić blisko nas, aby wszyscy mogli się modlić. Tata pojechał do swoich rodziców, a moich dziadków, Katarzyny i Józefa, którzy pod Grudziądzem w Rywałdzie prowadzili duże gospodarstwo rolne. Nadal jest ono w rękach rodziny. Tak więc razem z dziadkami postanowili sfinansować budowę takiej groty na cmentarzu, w pobliżu zabytkowego kościoła. Grota nadal stoi i jest tabliczka, kto ją postawił.
Piękny jest kościół i klasztor, w którym UB więziło prymasa Polski, ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Kiedy ksiądz Prymas we wrześniu 1972 roku koronował cudowną figurę Matki Boskiej Rywałdzkiej, ja też tam byłam w tłumie licznie przybyłych wiernych. Wtedy miałam zdrowe nogi, teraz ciężko się człowiekowi poruszać. I tak mam Matce Boskiej za co dziękować, że jeszcze chodzę, a zdrowie i pamięć, jak na tak wcześnie urodzoną, nie są najgorsze.
Z sokołem przez życie
Z mojego pokolenia już niewiele znajomych, krewnych chodzi po tym świecie. Przed trzema laty zmarła o trzy lata starsza ode mnie kochana siostra Anna.
W 1932 roku, kiedy miałam roczek, rodzice przeprowadzili się z Grudziądza do Torunia. Początkowo mieli rzeźnicki sklep przy Rynku Nowomiejskim, a potem, już pod koniec życia, przy ulicy Kopernika 31.
Moi rodzice, jak i teściowe czynnie udzielali się w „Sokole”, towarzystwie patriotyczno-sportowym, gdzie wychowanie młodego pokolenia łączono z popularyzacją, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, zdrowego sportowego stylu życia.
Przed wojną wraz z siostrą Anną i mamą, oczywiście w sokolim stroju, w kapelusiku z piórkiem, uczestniczyłyśmy w zjeździe stowarzyszenia w Golubiu-Dobrzyniu. Z siostrą należałyśmy do dziecięcej sokolej drużyny.
Do dziś pamiętam refren hymnu: „Hej, bracia, kto ptakiem przelecieć chce świat, niech skrzydła sokole od młodych ma lat”.
W albumie mam wiele zdjęć moich rodziców Heleny i Alojzego Poznańskich oraz rodziców męża, Ludwika i Władysławy Skopińskich w sokolich strojach.
Dział wojskowy u teściów
Teściowe, chociaż nigdy ich tak nie nazywałam, bo byli dla mnie kimś znacznie bliższym, prowadzili zakład krawiecki w Grudziądzu przy ulicy Groblowej.
W 1928 roku reklamowali się w następujący sposób: „Firma kieruje się amerykańska zasadą, że tylko dobry towar jest tani, a najdroższa jest tandeta. Zakład posiada dział miarowy, zatrudniając pierwszorzędne siły krawieckie. Specjalnością zakładu jest dział wojskowy, w którym to dziale jest bezkonkurencyjny, dlatego firma liczy w szeregach swoich klientów cywilnych bardzo dużo wojskowych, którzy zaspokajają tu swoje potrzeby odzieżowe”.
Takie całostronicowe ogłoszenie ukazało się na 10-lecie towarzystw kupieckich.
Rodzice męża przeżyli największą tragedię, jaka może spotkać ojca i matkę: pochowali swoje dzieci. Najmłodszy ich syn Eugeniusz zmarł na dyfteryt w Wigilię, córka Urszula zmarła podczas wojny na padaczkę, Mirek, uczeń klasy maturalnej, utopił się w morzu podczas wakacji. Z całej czwórki ich dzieci wieku dojrzałego doczekał tylko najstarszy syn Henryk, mój mąż.
Po ślubie rodzice męża wzięli nas do siebie. W 1952 roku z Torunia przeprowadziłam się - można powiedzieć wróciłam - do Grudziądza. W ich grudziądzkim mieszkaniu przeżyliśmy szczęśliwie ponad czterdzieści lat. Teściowa u schyłku swojego życia musiała jeszcze pochować ostatnie swoje dziecko, mojego męża. Przeżyła go o rok.
Myślę, że rodzice męża i moi patrzą z góry i się cieszą, że ktoś o nich pamięta i myśli. Ja też najlepiej się czuję, przeglądając rodzinne fotografie, wspominając czasy, kiedy wydawało się, że wszystko jeszcze jest przed nami...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?