Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki
To już czwarta kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która kończy się odkryciem poważnych uchybień w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Toruniu. Tym razem sprawa jest o tyle przykra, że inspektorzy pod lupę wzięli to, jak ośrodek w latach 2019-2021 traktował swoich niepełnosprawnych pracowników.
Wyniki? Smutne. Prawo pracy naruszane było wobec kilku takich osób. Przypadek pana Józefa natomiast, w którego imieniu skargę złożył NSZZ "Solidarność 80", inspekcja pracy wzięła na pierwszy ogień. "Stwierdzono szereg nieprawidłowości dotyczących m.in. przestrzegania przepisów o czasie pracy oraz wypłaty wynagrodzeń i innych świadczeń" - poinformował i wynikach kontroli nadinspektor pracy Grzegorz Meler (w piśmie do związkowców, za zgodą na udostępnienie informacji przez poszkodowanego pana Józefa).
Co się dokładnie działo? "Wykonywał pracę w pełnym wymiarze, za co nie otrzymał należnego wynagrodzenia"
Pan Józef to pracownik WORD Toruń, osoba niepełnosprawna w stopniu umiarkowanym. Jak ustaliła PIP, w niektórych okresach zatrudniony był w niepełnym wymiarze godzin (na 7/8 etatu), ale pracę wykonywał w pełnym wymiarze, za co nie otrzymywał należnego mu wynagrodzenia.
Polecamy
"Ponadto stwierdziłem, że w latach 2019-2020 pan Józef świadczył pracę ponad 35 godzin tygodniowo (dotyczy tygodni, w których wykonywana była praca w soboty), np. 42 godziny, za co nie otrzymał wynagrodzenia i dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych" - podaje nadinsp. Grzegorz Meler.
Dodajmy, że przepisy o czasie pracy niepełnosprawnego pracownika naruszane były w WORD Toruń już na etapie planowania. Zresztą, nie dotyczyły tylko pana Józefa, ale jak zaznacza inspekcja, również innych niepełnosprawnych osób. WORD nie stosował się również do przepisów, na mocy których niepełnosprawnym przysługuje w pracy 15-minutowa przerwa na wypoczynek i gimnastykę.
Jakie konsekwencje dla dyrekcji WORD po tej kontroli? Pan Józef odzyskał należne pieniądze
- W wyniku dokonanych ustaleń wydanych zostało szereg środków prawnych, w tym poleceń, które zostały wykonane w trakcie kontroli, dotyczących m.in. wyliczenia i wypłacenia panu Józefowi wynagrodzenia za pracę ponad obowiązujący go wymiar czasu pracy i dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych z tytułu przekroczenia tygodniowych norm czasu pracy - informuje nadinsp. Grzegorz Meler.
PIP zaznacza jednak, że pan Józef zdecydował się pozwać WORD do Sądu Rejonowego w Toruniu. Domaga się m.in. odszkodowania za pracę w nadgodzinach i w wolne soboty, a także nierównego traktowania i dyskryminacji w zatrudnieniu.
Polecamy
- Toruń. Śmierć pacjentów hematologii. Szokujące zeznania o zaniedbaniach w szpitalu!
- Toruń-Pacific już od pewnego czasu nie wysyła swoich produktów do Rosji
- Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z Torunia straci immunitet? Komisja jest za
- Toruń. "Smaki Indii" kontra ZUS w sądzie. Prawomocna wygrana! Fikcji nie było
To już kolejna sprawa w sądzie, którą pracownik WORD-u wytacza pracodawcy. W toku są przynajmniej dwie inne. Przypomnijmy też, że w stosunku do dyrektora WORD Toruń Państwowa Inspekcja Pracy skierowała już wcześniej 2 wnioski o ukaranie do sądu. Jeden dotyczy nieutworzenia Rady Pracowników, drugi - planowania pracy dwukrotnie w ciągu doby pracowniczej i niewypłacania wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Obie sprawy są obecnie procedowane w Sądzie Rejonowym w Toruniu.
To kłopotów dyrekcji WORD nie koniec. Prokuratorskie śledztwo w toku
Marek Staszczyk, dyrektor WORD w Toruniu, problemów ma więcej. W lutym 2021 roku Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód wszczęła śledztwo w sprawie możliwego przekroczenia uprawnień przez dyrektora ośrodka i działania na szkodę interesu publicznego (art. 231 kk). Po pierwsze dlatego, że miał wpływać na egzaminatorów, by surowiej traktowali kursantów z tych szkół jazdy, które są z nim skonfliktowane.
Tym samym śledztwem objęty został jednak szybko także drugi wątek. Chodzi o wpływanie przez dyrektora WORD na urzędników marszałkowskich. W roku 2017 przeprowadzali oni kontrolę egzaminu na prawo jazdy, którego nie zdał mężczyzna twierdzący, że jest dobrym znajomym dyrektora. Ostatecznie egzamin unieważnili jako przeprowadzony wbrew procedurom. Takie rozwiązanie umożliwiało mężczyźnie darmowe jego powtórzenie. Dowodem na to mają być m.in. nagrania, których część treści "Nowości" opisywały, a które w całości trafiły do prokuratury.
Polecamy
- Nowa stacja już otwarta. Ile stacji paliw jest w Toruniu?
- Dźgnięcie nożem we Włocławku. Ranna kobieta trafiła do szpitala! [zdjęcia]
- Złodzieje wycięli 55 drzew o wartości 10 tysięcy złotych. Usłyszeli zarzuty [zdjęcia]
- Toruń dla Ukrainy. Pomagamy coraz lepiej! Buty od taksówkarzy, plecaczki dla dzieci..
To śledztwo, jak niedawno informowaliśmy, wciąż jest w toku. Nikomu dotąd nie postawiono w związku z nim zarzutów. Prokuratura oczekuje teraz m.in. na ekspertyzę dotyczącą wspomnianych nagrań.
Dyrektor Marek Staszczyk natomiast konsekwentnie zapewnia, że prawa nie łamał i nie łamie. Jak przekazywał, ze spokojem oczekuje wyników postępowania prokuratury. W przyszłości zamierza dochodzić na drodze sądowej satysfakcji od tych, którzy - w jego opinii - niszczą wizerunek WORD-u. Murem za dyrektorem stoi również Urząd Marszałkowski w Toruniu, któremu ośrodek podlega.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?