Morsy z Torunia mają już doświadczenie - wcześniej współpracowali ze strażakami z Chełmży. Czekają tylko, aż Jezioro Chełmżyńskie pokryje lodowa tafla.
[break]
Każda jednostka straży ma za zadanie przeprowadzić szkolenie w zakresie zimowego ratownictwa wodnego. Do tej pory toruńscy strażacy ćwiczyli akcje ratunkowe na sobie.
- Część z drużyny przebierała się w kombinezony termiczne i ich właśnie wyciągaliśmy z wody - mówi młodszy brygadier Rafał Świechowicz. - Problem polegał na tym, że osoba w takim przebraniu ma większą wyporność i łatwiej jest ją wyciągnąć z wody. Dzięki doświadczeniu i odporności morsów symulacja jest bardziej dokładna, „poszkodowani” są ubrani i zachowują się tak jak w trakcie rzeczywistej akcji.
Ta musi być błyskawiczna. Woda ochładza organizm aż 20 razy szybciej niż powietrze. Hipotermia następuje już wtedy, gdy temperatura ciała spadnie ze standardowego 36,6 stopni Celsjusza do 35 stopni. Taki stan może doprowadzić nawet do śmierci.
Decydują sekundy
- Akcja w takim przypadku polega na jak najszybszym i najbezpieczniejszym dla poszkodowanego i strażaka wyciągnięciu tego pierwszego z wody - wyjaśnia Rafał Świechowicz. - Jesteśmy na taką okoliczność wyposażeni w odpowiedni sprzęt: drabiny oraz deski i sanie śniegowe, które pozwalają w bezpieczny sposób zbliżyć się do topiącej się osoby. Sami amatorzy łowienia w przeręblach czy jazdy na lodzie mogą zabezpieczyć się dodatkowo na wypadek wpadnięcia do wody. Należy mieć przy sobie ostry przedmiot: najlepiej specjalne kolce, które można wbić w lód i dzięki temu wydostać się na śliską powierzchnię.
Toruński mors Sławomir Gruszka już kilkakrotnie współpracował ze strażakami z Chełmży. Jak podkreśla, morsy dbają o bezpieczeństwo kąpieli nie tylko podczas ćwiczeń ze strażą.
- Zalecamy nowym członkom zbadanie swojego stanu zdrowia. Przed samą kąpielą obowiązkowa jest rozgrzewka, a przeręble wykuwamy na bezpiecznej głębokości. Dbamy też o to, żeby nadmiernie nie wyziębić głowy, rąk i nóg: kąpiemy się w rękawiczkach, czapkach i butach. Gdy tafla jeziora nie jest skuta lodem, organizujemy przepływy przez Jezioro Chełmżyńskie wpław, wtedy każdy z nas ma przy sobie bojkę ratunkową - wymienia Sławomir Gruszka.
Ponad 50 osób
Planowane ćwiczenia są owocem współpracy morsów z Jednostką Ratowniczo-Gaśniczą w Chełmży, która podlega pod Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu, i współpracy toruńskich strażaków z morsami podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Grupa Toruńskie Morsy poza udziałem w WOŚP udziela się również na innych polach: morsy włączają się w akcje związane z krwiodawstwem, biorą udział w zlotach amatorów zimnych kąpieli w Mielnie i triatlonach. Obecnie grupa liczy sobie ponad 50 członków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?