Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ameryka nie musi nas kochać

Przemysław Łuczak
Rozmowa z prof. MICHAŁEM KLIMECKIM z UMK w Toruniu

Rozmowa z prof. MICHAŁEM KLIMECKIM z UMK w Toruniu

<!** Image 2 align=right alt="Image 133446" sub="Fot. Jacek Smarz">Czy Polacy mogą mieć pewność, że sprawy zagraniczne są w dobrych rękach?

Myślę, że tak. Nasza dyplomacja okrzepła, zdobyła nowe doświadczenia, zerwała ze starymi przyzwyczajeniami, a MSZ jest bardzo sprawną instytucją. Możemy oczywiście mówić o błędach, o tym, że nie wszyscy ministrowie spełniają nasze oczekiwania, ale ogólnie rzecz biorąc poziom naszej dyplomacji jest wysoki.

Czy Polska po osiągnięciu dwóch strategicznych celów, czyli członkostwa w NATO i UE, ma jasno sprecyzowane cele polityki zagranicznej?

Członkostwo w NATO i UE ukierunkowało nasze działania na następne lata. Decyzje w dużej części są uzgadniane z naszymi partnerami i nie ma tu miejsca na błąd. Ale, jak każde suwerenne państwo, możemy podejmować decyzje wykraczające poza te struktury. Tak było w 2003 r., gdy przystąpiliśmy do tzw. koalicji chętnych przy USA i wysłaliśmy swoje wojska do Iraku.

<!** reklama>Ale mamy jakby dwie polityki zagraniczne - rządową i prezydencką.

Takie wrażenie można odnieść, ale biorąc pod uwagę priorytety polskiej polityki zagranicznej, to, co nazywa się polską racją stanu, tych rozbieżności nie ma. To dobrze, że prezydent i rząd dyskutują ze sobą, bo to pozwala wypracować lepsze decyzje.

To swoiste rozdwojenie widać jednak wyraźnie w polityce wschodniej.

Zastanawiałbym się, czy nie jest to mimowolna gra w dobrego i złego policjanta. Prezydent reprezentuje twardą politykę, która nie pozwala na nadmierne ustępstwa, wyznacza granice naszej polityki zagranicznej, natomiast rząd dba, żeby stosunki z Rosją, Białorusią czy Ukrainą były dla nas korzystne również od strony ekonomicznej.

Czy wziąwszy pod uwagę rezygnację USA z budowy tarczy antyrakietowej w Polsce, nasza polityka zagraniczna nie była w ostatnich latach zbyt proamerykańska?

Zbyt dużą wagę przywiązujemy do tego, że nie będzie u nas wyrzutni antyrakiet. W nowym amerykańskim systemie obrony antyrakietowej Polska też się znajdzie. Ale stosunki ze Stanami Zjednoczonymi są dla nas szczególnie trudne, ponieważ nie możemy być dla nich partnerem symetrycznym, czyli tak ważnym jak Wielka Brytania, Francja czy Włochy. Nie mamy bowiem wystarczająco dużych sił i środków, aby wspierać Amerykanów na tyle, żeby to było dla nich zauważalne. Polska nie jest także w stanie brać udziału w większej liczbie misji zagranicznych: oenzetowskich, unijnych czy koalicjach chętnych. To, co dajemy do Afganistanu, plus niewielki udział w innych misjach, stanowi szczyt naszych obecnych możliwości.

Tak mocne postawienie na amerykańską kartę było więc błędem czy nie?

Nie, ponieważ to - paradoksalnie - wzmocniło naszą pozycję w UE. W 2003 r. Polska pokazała Unii, zrobiliśmy to zresztą jeszcze przed formalnym wejściem w jej struktury, że jesteśmy zdolni do podejmowania samodzielnych i odważnych kroków, że szukamy sojuszników i partnerów również poza strukturami europejskimi, zachowując lojalność względem niej. Przypomnę, że niechętne stanowisko Francji i Niemiec w sprawie wojny w Iraku nie było stanowiskiem Unii, lecz tylko tych dwóch państw.

Czy Polska powinna teraz bardziej zwrócić się w stronę Europy?

Nadal będziemy starali się współpracować i z USA, i z UE. Mam nadzieję, że wkrótce spojrzymy na tarczę z nieco innej perspektywy i dostrzeżemy możliwości współdziałania z USA na innych polach, chociażby ich udziału w modernizacji naszej armii. W relacjach polsko-amerykańskich jest coś z „niespełnionej miłości”, my „kochamy” Amerykę „uczuciem czystym”, a Amerykanie są w niektórych momentach cyniczni. Może to jednak świadczyć o tym, że jesteśmy krajem dosyć bezpiecznym. Amerykanie bowiem muszą „kochać” Pakistańczyków, bo tam są rubieże ich obrony przed talibami, muszą „kochać” Turków, bo jest to miejsce ważne dla obrony przed zagrożeniem ze strony Iranu, z podobnych powodów muszą też szukać sojuszników w Ameryce Południowej. Polska to względnie zamożne i bezpieczne państwo w Europie Środkowej, które tak naprawdę nie jest zagrożone i Stanom Zjednoczonym nie jest niezbędne dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa.

Jaka powinna być nasza polityka względem Rosji, dla której Polska stała się drugim co do wielkości handlowym partnerem?

My tego nie dostrzegamy, ale nasza współpraca gospodarcza z Rosją rozwija się dynamicznie. Natomiast w odniesieniu do polityki historycznej, nasz szacunek dla tych, którzy oddali swoje życie za Polskę, powinniśmy wyrażać inaczej niż obecnie. Nasi politycy nie rozumieją, czym dla Rosjan było zwycięstwo w II wojnie światowej. Był to największy triumf w XX wieku, co w oczach Rosjan do pewnego stopnia usprawiedliwia stalinizm, ciężkie życie, straty materialne i kulturowe, my tymczasem chcemy im to odebrać.

Na czym obecnie powinna się skupić polska polityka zagraniczna?

Trzeba dobrze wyważyć stosunki z USA i UE, pamiętając, że jesteśmy zarówno w strukturach unijnych, które nam są bliższe, bo wielopłaszczyznowe, jak i w strukturach natowskich, w których Stany Zjednoczone odgrywają najważniejszą rolę. W przypadku rozpoczęcia budowania przez USA kolejnej koalicji chętnych, decyzje powinniśmy podejmować z większą wstrzemięźliwością niż w przypadku Iraku, nie mówiąc jednak nie. Musimy bowiem aktywnie uczestniczyć w likwidowaniu zagrożeń dla bezpieczeństwa regionalnego i ponadregionalnego. Należy również układać w sposób możliwie najlepszy stosunki na Wschodzie. Ostrożnie trzeba działać w stosunku do Kijowa, pamiętając, że nie podjął on jeszcze ostatecznych decyzji co do swojej przyszłości. Jeżeli będziemy zbyt mocno angażować się po stronie raczej już przegranego Wiktora Juszczenki, to po ewentualnym przejściu Ukrainy na drogę integracji z Rosją, Ukraińcy mogą nam to zapamiętać jako mieszanie się w ich wewnętrzne sprawy, a nie wspieranie prozachodniego kierunku polityki.

Teczka osobowa

Prof. dr hab. Michał Klimecki

57 lat. Kierownik Katedry Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Międzynarodowego na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK w Toruniu. Przedtem pracował, m.in., w Akademii Obrony Narodowej. Napisał kilka książek z historii wojen i wojskowości oraz ponad 100 artykułów na ten temat.

Hobby: fan koncertów wiolonczelowych, muzyka Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego w nagraniach Konstantego Kulki i niemieckiej skrzypaczki Anne-Sophie Mutter, czyta kryminały angielskie i francuskie. Żona Barbara, dzieci Jan i Ola - już na swoim. Mieszka na wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska