Czym Toruń przyciąga cudzoziemców? Dlaczego i dla kogo warto zamienić ciepłe plaże na gotycką starówkę? Youssef Bouznif, który w Polsce żyje już siedem lat, a w Toruniu mieszka od roku, nie ma wątpliwości.
[break]
- Do ciepłych krajów można pojechać na wakacje. Tydzień temu wróciłem z Tunezji - mojego rodzinnego kraju. Jeżdżę tam dwa-trzy razy do roku. To mi wystarcza. Na co dzień żyję w Toruniu, do którego przyjechałem z Warszawy. W stolicy nauczyłem się języka polskiego, ale nie znalazłem spokoju - opowiada Tunezyjczyk, prowadzący bar „Kebab” przy ul. Ducha Świętego.
Miłośnikiem spokoju i Polek, a szczególnie jednej, jest też Amerykanin John Greene, mieszkający w Toruniu od sześciu lat. John ma wielki talent do gotowania, ale nie do nauki języków obcych, co potwierdza jego żona Magda. To dla niej postanowił opuścić Florydę.
- John zna podstawowe polskie zwroty takie jak: Proszę, dziękuję, czym mogę służyć?, dzień dobry, do widzenia, ale po polsku nie mówi. Dogadujemy się po angielsku. Dlaczego nie zostaliście na Florydzie? - pytam.
- Bo lubimy nieduże, ale za to urokliwe miasta. Tu żyje się spokojniej - odpowiada Magda Greene.
- A ja uwielbiam miasta z oryginalną architekturą, dlatego Toruń mnie zachwycił. Jestem fanem historii, cały czas dowiaduję się czegoś nowego o tym mieście - dodaje Amerykanin.
Polsko-amerykańskie małżeństwo prowadzi w Toruniu od kilku lat kawiarnię na starówce, ale w menu trudno znaleźć typowo polskie potrawy. Nie smakuje Panu polska kuchnia?
- Lubię niektóre potrawy np. pierogi, czy szare kluski ze skwarkami. To taka namiastka boczku, który kochają Amerykanie. Nie lubię bigosu, ale czernina jak najbardziej mi odpowiada - wymienia John Greene.
Za naszymi regionalnymi przysmakami nie przepada Tolga Katral, który właśnie z tego powodu postanowił otworzyć u nas turecką restaurację „Anatolia”.
- Z takich przysmaków typowo toruńskich wymieniłbym pierniki. Jeśli chodzi o dania główne, to jestem przyzwyczajony do rodzimej kuchni - opowiada Tolga Katral.
Turek mieszkający w Polsce od dwunastu lat przygodę z gastronomią rozpoczął podobnie jak Youssef Bouznif - od kebaba, których w naszym mieście nie brakuje. Obcokrajowcy śmieją się, że Toruń wcale nie pachnie piernikami, ale kebabami.
- Na początku pobytu w Polsce pracowałem jako programista. Skończyłem multimedia z grafiką komputerową w Olsztynie i wróciłem do Torunia. Po co? Bo to dobre miejsce do życia, a poza tym nie od dziś wiadomo, że torunianki to bardzo ładne dziewczyny - dodaje.
Cudzoziemców w Toruniu nie brakuje. Jak podaje Wydział Spraw Administracyjnych UMT, jest ich ponad 500, zameldowanych na pobyt stały i czasowy, ale obywatele Ameryki, Turcji, czy Tunezji to wyjątki. Najliczniejszą nację stanowią bowiem Rosjanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?