MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Apator Toruń świętuje, Motor Lublin nie dowierza. Robert Lambert mówi o kluczu do kolejnych wygranych

Joachim Przybył
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Apator Toruń udowodnił, że stać go na wiele w tym sezonie. Czy najgorsze już za żużlowcami Piotra Barona? W takiej formie "Anioły" mogą śmiało czekać na play off. Tak mecz z Motorem skomentowali Emil Sajfutdinow, Robert Lambert i Antoni Kawczyński.

To Apator Toruń jako pierwszy w tym sezonie pokonał Motor Lublin, choć przed meczem niewielu zapewne postawiłoby na gospodarzy. To był jednak prawdziwy team, w którym każdy spełnił swoje zadanie. No może poza Wiktorem Lampartem, którego stać z pewnością na więcej.

Po ostatnich domowych meczach na Motoarenie wiele mówiło się o torze, który miał być różny i zaskakujący dla gospodarzy. Do tej kwestii odniósł się teraz Robert Lambert.

- Męczyliśmy się w ostatnich meczach domowych i teraz spróbowaliśmy czegoś nowego z torem, tym razem był on twardszy i bardziej śliski. Najważniejsze, że nawierzchnia była taka sama, jak na treningu w piątek i mieliśmy odpowiednie ustawienia w silnikach. To jest klucz do powodzenia w kolejnych meczach - podkreślił.

Kibiców z pewnością ucieszyła ponownie bajeczna jazda Emila Sajfutdinowa. Po kiepskim występie w Lesznie żużlowiec odebrał nowe jednostki od swojego holenderskiego tunera. - Testowaliśmy, dużo kółek zrobiliśmy w ostatnim czasie, wreszcie zdiagnozowaliśmy problemy. To było jednak stresujące, nie wiedzieliśmy, jak to wszystko zadziała, ale silnik dobrze reagował na wszystkie zmiany. Wszyscy jesteśmy ludźmi, dobrym, zgranym teamem. Pogubiliśmy trochę punktów w tym sezonie, ale mamy jeszcze cztery kolejki i spróbujemy jeszcze wyciągnąć się w tabeli - powiedział Sajfutdinow.

Cichym bohaterem meczu był także Antoni Kawczyński, który jeździł niezwykle bojowo i po raz pierwszy w karierze pokonał seniora w PGE Ekstralidze. - Nie mieliśmy nic do stracenia w meczu z najlepszą drużyną ligi, wszyscy jechali z dużym luzem. Sam czułem się fajnie na torze, nie byłem w ogóle zestresowany.

Dla lublinian porażka na Motoarenie była małym szokiem. Wiktor Przyjemski jeszcze w połowie meczu był przekonany, że jego drużyna wygra. - Tak samo było w Lesznie i na koniec wygraliśmy wysoko. Myślę, że zaraz się rozkręcimy - mówił przed kamerami Canal+ junior Motoru.

Nic z tego, to Apator jeździł w kolejnych wyścigach coraz lepiej. - To dla nas nowa sytuacja i musimy się z tym pogodzić. W moim wypadku problemem były starty, nic z tym nie mogłem zrobić - przyznał po meczu Dominik Kubera.

Najlepszy wśród gości Fredrik Lindgren dodał: - Byliśmy dumni z naszej serii zwycięstw, ale się skończyła. Toruń był w bardzo dobrej formie, mieli sporo jakości. Wyciągamy wnioski i wrócimy silniejsi

Motor tym samym stracił szansę na wyrównanie rekordu Unii Leszno, którta przed laty wygrała 22 mecze z rzędu. Licznik lublinian zatrzymał się na 21, a w sumie nie przegrali od 399 dni. Mecz na Motoarenie był także wyjątkowy dla Bartosza Zmarzlika, który dwa biegi z rzędu kończył bez punktów. Po raz ostatni mistrzowi świata taka sytuacja przytrafiła się cztery lata temu. - Ech, niepotrzebnie upierałem się przy pewnych zmianach. Poszedłem nie w tą stronę co trzeba z silnikami - przyznał po meczu Zmarzlik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska