Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arcyważne zwycięstwo Twardych Pierników Toruń. Play off bliżej!

JP
Torunianie po raz drugi w tym sezonie pokonali PGE Spójnię
Torunianie po raz drugi w tym sezonie pokonali PGE Spójnię Grzegorz Olkowski
Po kiepskim początku torunianie rządzili w gorącej hali w Stargardzie. Twarde Pierniki pokonały PGE Spójnię i umocniły się w czołówce PLK.

PGE Spójnia Stargard - Twarde Pierniki Toruń 80:82 (27:24, 15:23, 15:16, 23:19)

PGE SPÓJNIA: Gilder 20 (4), Spires 16 (1), 8 zb., Johnson 12, Gray 9 (1), Steele 7 oraz Młynarski 11 (1), Śnieg 5, Szmit 0, Szymkiewicz 0.
TWARDE PIERNIKI: Amigo 18, Cel 14 (1), Manigat 13 (2), Rogić 11 (1), 6 as., Diduszko 0 oraz Eads 14 (1), Samsonowicz 10 (2), Kołodziej 2.

Zwycięstwo w Stargardzie bardzo by poprawiło notowania Twardych Pierników w wyścigu po play off. Celem minimum była obrona lepszego bezpośredniego bilansu z PGE Spójnia, czyli nie można było przegrać większą różnicą niż 7 punktów. Udało się osiągnąć pierwszy cel, co jest naprawdę sporym krokiem w kierunku play off.

To do gospodarzy początkowo należała inicjatywa. W 1. kwarcie najczęściej odpowiadał im Daniel Amigo (9 pkt w tej części), ale PGE Spójnia miała szerszy wachlarz punktujących graczy: aktywny był Spires, z dystansu trafiała jak na zawołanie Gilder (11 pkt w tej kwarcie). Kiepsko wyglądała defensywa Twardych Pierników, rywale trafiali z gry ze skutecznością ponad 70 procent.

W końcu z dystansu odpowiedzieli Eads i Samsonowicz, a po trafieniu spod kosza Amigo torunianie po raz pierwszy prowadzili w tym meczu (27:29), notując w tym momencie serię 8:0. To była kwarta Eadsa, który m.in. popisał się dwoma efektownymi wsadami po przechwytach, ale też dużo lepiej torunianie grali w defensywie.

Zaraz po przerwie goście prowadzili już 50:42, grali mądrze i fajnie dla oka. Wtedy jednak popełnili kilka prostych błędów, które PGE Spójnia przekuła na 7 kolejnych punktów. Amigo znowu zaczął popełniać faule przy stawianiu zasłon, po drugiej stronie wciąż trafiał do kosza Gilder. Niemoc w ataku przerwał w końcu Aaron Cel. Przed ostatnią kwartą torunianie obronili 6 punktów zapasu.

Na początku ostatniej kwarty było już 57:67 po kontrze Samsonowicza, a chwilę później za 5 fauli spadł z boiska najlepszy strzelec PGE Spójnie, Gilder. Wydawało się, że torunian nic już nie zatrzyma, ale wtedy właśnie zabrakło nieco mądrości w akcjach ofensywnych i goście zatrzymali się w ataku. Z dystansu nie trafiali Manigat, Rogić, nie udał się wsad Celowi. Po całej serii fatalnych i prostych błędów przewaga stopniała do zaledwie punktu.

W końcu jednak udało się wrócić do gry mądrej, opartej na wyszukiwaniu przewag. Taką był Aaron Cel, który faulowany trafiał wolne. Jedyną swoją w tym meczu, ale jakże ważną "trójkę" trafił Rogić (67:75). Spójnia walczyła do końca, na 15 sek. przed końcem za 3 trafił Młynarski (77:79), ale potem dwa arcyważne wolne wykorzystał Manigat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Arcyważne zwycięstwo Twardych Pierników Toruń. Play off bliżej! - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska