Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armaty pułkownika na urzędnika

Grażyna Ostropolska
- Jestem podpułkownikiem armii USA i jestem zdrowy na umyśle - tak rozpoczyna rozmowę Matthew R. De Pirro, szef operacji sztabowych Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO, który wypowiada wojnę urzędniczej niekompetencji. Poszło o samochód.

- Jestem podpułkownikiem armii USA i jestem zdrowy na umyśle - tak rozpoczyna rozmowę Matthew R. De Pirro, szef operacji sztabowych Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO, który wypowiada wojnę urzędniczej niekompetencji. Poszło o samochód.

<!** Image 2 align=none alt="Image 197378" sub="506 dni zajęła Matthew R. De Pirro, amerykańskiemu oficerowi ze stanu Indiana, szefowi operacji sztabowych Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO, rejestracja w Polsce tego bmw 2002 z 1970 roku, zakupionego w Niemczech, a stos jego korespondencji z urzędnikami nadal się powiększa. [Fot. Dariusz Bloch]">Amerykański oficer z polskim rodowodem (jego babcia i ojczym są Polakami) jest zdegustowany tym, co spotkało go w naszym kraju, a konkretnie w Bydgoszczy, gdzie od trzech lat stacjonuje.

- 506 dni zajęło mi zarejestrowanie auta w Urzędzie Miasta. Straciłem ponad 300 godzin na zajmowanie się tą sprawą, musiałem zlecić przetłumaczenie na język polski 251 stron korespondencji z urzędnikami, a inne straty, jak np. niemożność korzystania z własnego samochodu, frustracja i nieprzespane noce, trudno oszacować - wylicza podpułkownik.<!** reklama>

W postępowaniu miejskich urzędników dopatrzył się

10 naruszeń prawa

i 8 zaniedbań. Wypunktował je, (przywołując złamane paragrafy Kodeksu postępowania administracyjnego) w specjalnym polsko-angielskim wydaniu, opisującym historię rejestracji auta. Na okładce „białej księgi” jest zdjęcie biało-niebieskiego bmw 2002 z 1970 roku, które przed dwoma laty Matthew R. De Pirro sprowadził z Niemiec.

- Lubię stare samochody - tłumaczy podpułkownik. Stacjonował w wielu krajach i nigdzie nie miał problemów z ich rejestracją. - Ani w Egipcie, ani w Arabii Saudyjskiej nie spotkałem takiej nieudolnej biurokracji i niekompetentnych urzędników jak w Bydgoszczy - ocenia i nie ukrywa, że może to psuć wizerunek naszego kraju w oczach oficerów NATO, pracujących w centrum.

Historia zarejestrowania urokliwego bmw obfituje w prawne łamańce. Zajmowało się nią dwukrotnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze, Wojewódzki Sąd Administracyjny oraz polskie i niemieckie ministerstwa. - Dwukrotnie unieważniano decyzje, odmawiające rejestracji mojego auta i nakazywano urzędnikom wykonanie czynności, których zaniechali - przypomina ppłk Matthew De Pirro.

Po 506 dniach (14 marca tego roku) jego samochód otrzymał w końcu tablice rejestracyjne, ale... - Doczekałem się tylko połowicznych przeprosin, a prezydent nie wydaje się być zainteresowany ukaraniem urzędników, którzy naruszyli moje prawa, w związku z czym rozważam podjęcie stosownych kroków prawnych - zapowiada Matthew De Pirro.

40-letnie biało-niebieskie bmw ujrzał na internetowym portalu eBay i od razu się w nim zakochał. Nie przeszkadzało mu, że auto nie jeździło od 1994 roku (wtedy je wyrejestrowano), ani to, że - zgodnie z niemieckim prawem - po 7 latach archiwizowania zniszczono jego dowód rejestracyjny.

- W Niemczech nie miałbym problemu z ponowną rejestracją, bo miałem potwierdzenie wyrejestrowania auta. Uspokajano mnie, że w Polsce też trudności nie będzie, bo dyrektywa UE ujednoliciła komunikacyjne prawo - tłumaczy. Uwierzył, przywiózł auto na lawecie, oclił i chciał zalegalizować w Urzędzie Miasta. Trzykrotne podejście do rejestracji zakończyło się ustną odmową ze względu na

brak dowodu rejestracyjnego

- Prawo polskie jasno stanowi, że do rejestracji aut, sprowadzanych z zagranicy i tam wcześniej zarejestrowanych, niezbędny jest dowód rejestracyjny i dlatego pan Matthew De Pirro otrzymał odmowną decyzję - tłumaczy Waldemar Winter, dyrektor Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych Urzędu Miasta Bydgoszczy.

- Nie poinformowano mnie o prawie do otrzymania odmownej decyzji na piśmie, czym naruszono artykuły 6, 9 i 14 Kodeksu postępowania administracyjnego - ripostuje amerykański oficer. Korzysta z pomocy prawników, studiuje polskie przepisy i je egzekwuje. - W codziennej pracy mam do czynienia z mnóstwem szczegółów, których zlekceważenie mogłoby przynieść poważne skutki - tłumaczy skrupulatność, która polskim urzędnikom kojarzy się z pieniactwem. Przyzwyczaili się, że petent nie zna K.p.a., a tu pojawia się amerykański pułkownik i uważa, że lepiej od nich zna przepisy. Doprowadza do wszczęcia postępowania rejestracyjnego i skutecznie odwołuje się od decyzji. Wytyka urzędnikom, że bezpodstawnie przedłużają terminy podjęcia decyzji i że go o tym na czas nie informują. - To narusza artykuły 36 i 38 K.p.a. - twierdzi oficer. Wylicza też inne

łamane przez urzędników paragrafy.

- Pan Matthew De Pirro liczy dni, a nasze prawo określa terminy w miesiącach. Działaliśmy zgodnie z prawem, terminów nie przekraczano - wyjaśnia Waldemar Winter.

- Przekraczano! - obstaje przy swoim Amerykanin i podpiera się dokumentami.

Od odmownej decyzji UM odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które ją uchyliło. Zarzucono urzędnikom, że nie pozyskali od niemieckich organów informacji dotyczących tego, czy pan De Pirro miał możliwość uzyskania oryginalnego dowodu rejestracyjnego. „Nakazy prawne muszą być interpretowane racjonalnie i

nie mogą nakładać na obywatela obowiązków niemożliwych

do wykonania z uwagi na inne prawne uregulowania” - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

- To zalecenie SKO zlekceważono i kolejna decyzja UM też była odmowna - relacjonuje podpułkownik. Pisze odwołanie do WSA oraz skargi do prezydenta Bydgoszczy. - Na żaden z pięciu listów, wysłanych do Rafała Bruskiego, nie dostałem odpowiedzi - podkreśla.

„Brak odpowiedzi na adresowane do mnie pisma nie ma znaczenia, bo wydział uprawnień komunikacyjnych posiadał dokumentację, niezbędną do prowadzenia sprawy” - ta odpowiedź prezydenta na zarzuty, które padły na spotkaniu obu panów 14 marca tego roku (w dniu rejestracji bmw), bardzo ppłk. Matthew de Pirro rozczarowała. - Zgodnie z art 273 par. 1 K.p.a. prezydent był zobowiązany odpowiedzieć na moje skargi w ciągu 30 dni, więc złamał prawo - zarzuca mu Amerykanin.

Przypomina, że w liście do byłego dowódcy centrum, gen. Iba Bagera, prezydent Bruski obiecywał mu spotkanie w wydziale komunikacji. - Zorganizowano je, gdy byłem poza Polską. Bez uzgodnienia ze mną zaproszono oficerów, z których tylko jeden pracuje w centrum - wypomina podpułkownik. „Oczekuję od Pana przeprosin za rażące naruszenie mojej prywatności” - pisze do prezydenta. Przeprosin nie ma, więc pisze na Bruskiego skargę do Rady Miasta. Rozpatrzy ją wkrótce Komisja Rewizyjna RM.

- Nie bardzo wiemy, o co panu De Pirro chodzi - dziwi się dyrektor Winter. - Zgodnie z zaleceniem SKO uzyskaliśmy opinię z Ministerstwa Infrastruktury, z której wynika, że

nic nie zwalnia obcokrajowca,

rejestrującego auto, ze znajomości polskich przepisów i choć unijna dyrektywa ujednolica prawo, to nie zmienia faktu, że każde państwo ma swoje wewnętrzne przepisy - tłumaczy. Twierdzi, że WSA podzielił tę opinię, ale z ostrożności procesowej zalecił urzędnikom ustalenie, czy możliwe jest uzyskanie dowodu rejestracyjnego spornego auta w Niemczech. - Ustaliliśmy, że można tam uzyskać wtórnik, ale to sporo kosztuje. Proponowaliśmy panu De Pirro zarejestrowanie auta jako zabytkowe, ale się nie zgodził.

- To nie jest auto kolekcjonerskie tylko użytkowe - tłumaczy Amerykanin i przypomina, że miałby problemy z przewiezieniem zabytku do USA.

W styczniu wywiózł swoje bmw na lawecie do niemieckiego serwisu. - Wróciło do Polski na kołach z tymczasowym 10-dniowym dowodem rejestracyjnym, który Niemcy wydali mi w ciągu 15 minut, nie wymagając żadnych dokumentów - wspomina oficer. Podczas lutowego przesłuchania w wydziale uprawnień komunikacyjnych okazał ten dokument i usłyszał, że nie wystarcza on do rejestracji. Dopiero 14 marca UM zmienił zdanie.

- Ponownie przeanalizowaliśmy sprawę. Uznaliśmy, że w sądzie możemy ją przegrać, bo dowód rejestracyjny, choć krótkoterminowy, jest, więc zarejestrowaliśmy pojazd - tłumaczy dyrektor Winter.


Fakty

Z kalendarza oficera

26.10.2010 r. - pierwsza ustna odmowa rejestracji bmw

31.12.2010 r. - odmowa rejestracji auta na piśmie

18.02.2011 r.- SKO uchyla decyzję UM

6.05.2011 r. - kolejna decyzja odmawiająca rejestracji

28.06.2011 r. - SKO odrzuca odwołanie ppłk. De Pirro

12.10.2011 r. - WSA uchyla decyzje UM i SKO

28.02.2012 r. - przesłuchanie Amerykanina w wydziale uprawnień komunikacyjnych

14.03.2012 r. - rejestracja pojazdu na podstawie 10-dniowego (już nieważnego) tymczasowego dowodu rejestracyjnego bmw ze stycznia tego roku.

29.08.2012 r. - WSA oddala powództwo Matthew de Pirro w sprawie ukarania prezydenta Bydgoszczy grzywną za przewlekłe postępowanie rejestracyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska